1

2

AgroPlatforma ODR

Zostać specjalistą, profesjonalistą

Zostać specjalistą, profesjonalistą

Produkcja trzody chlewnej w kraju przeżywa ogromny kryzys, który spowodowany jest wieloma czynnikami. Wchodząc do Unii Europejskiej nikt nie wierzył, że staniemy się importerem żywności (wieprzowiny), a jednak tak się dzieje.

 

GUS opublikował szacunkowe dane pogłowia świń w Polsce ze stanem na grudzień 2016. Z danych wynika, że pogłowie świń wzrosło z końcem 2016 r. o ok. 5% i wyniosło ponad 11,1 mln zwierząt. Całkiem podobny wzrost odnotowano w pogłowiu loch. Stan loch na koniec grudnia 2016 r. szacuje się na 860 tys. sztuk. Dane wskazują także na wzrost importu żywych zwierząt o ok. 5% w stosunku do roku 2015 z liczbą 4,9 mln szt. Zatem jesteśmy wielkim producentem tucznika, z czego 4,9 mln szt. ma pochodzenie zagraniczne.  Na przestrzeni ostatnich 10 lat pogłowie świń w kraju zmniejszyło się o ponad 7 mln szt. W  czerwcu 2007 r.  stan trzody chlewnej sięgał ok. 18 mln szt., z czego ilość loch wynosiła – 1,8 mln szt.

Staliśmy się wielkim importerem prosiąt i warchlaków. Czynników wpływających na wzrost importu żywych zwierząt oraz zmniejszanie się pogłowia loch jest naturalnie kilka. Jednym z nich jest niekorzystna struktura produkcji świń w naszym kraju. Nadal chowem świń wciąż zajmuje się wiele małych gospodarstw, w których produkcja prosiąt jest nieefektywna i nieopłacalna. W wielu gospodarstwach zaniechano produkcji świń w cyklu zamkniętym i zredukowano liczbę loch do zera, a rozpoczęto prowadzić produkcję w cyklu otwartym, lub tucz oparty na imporcie prosiąt, tzw. tucz kontraktowy. Wszystkie niekorzystne zjawiska w produkcji świń dzieją się tak od 2010 r. Szczególnie dużym problemem jest nieefektywne wsparcie produkcji prosiąt. W ramach środków z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, można było skorzystać z dopłat na rozbudowę infrastruktury niezbędnej do produkcji prosiąt. Niestety środki pochodzące z PROW wystarczyły jednak na budowę małych obiektów, bo rzędu stada podstawowego wielkości 100 - 150 loch, a tak niska skala produkcji, nie pozwala konkurować z producentami z Danii czy z Niemiec. Kolejnym zjawiskiem niekorzystnym w produkcji świń jest to że większość gospodarstw nadal prowadzi produkcję w cyklu zamkniętym, brak jest ścisłej specjalizacji, a podział produkcji na dwa ogniwa: produkcja prosiąt i tucz warchlaków jestem dominującym w krajach, które są liderami w tej dziedzinie (np. Dania). Dane statystyczne krajowe dostarczają nam informacji, że nadal średnio od lochy polski rolnik otrzymuje średnio 18 odsadzonych warchlaków, gdy np. w Dani liczba ta wynosi 27 prosiąt. Tak wysoki wynik można uzyskać jedynie w dużych specjalistycznych fermach, gdzie prowadzona produkcja prosiąt jest pod stałą opieką lekarzy, gdzie prowadzi się pełną dokumentację, kary rozrodu loch, gdzie wymiana stada podstawowego jest czymś naturalnym, a i loszki pochodzą ze stad zarodowych i nie są tucznikami płci pięknej przeznaczonymi do rozrodu.

Nowe wyzwania, jakie stawiane są przed producentami trzody chlewnej, sprawiają, że tylko optymalne zarządzanie, prowadzące do poprawy wydajności i jakości produkcji, może przynieść i oczekiwane efekty, i oczekiwane zyski. Jedyną drogą do utrzymania się na rynku są: zwiększenie skali produkcji, poprawa wydajności, efektywniejsze wykorzystanie czasu pracy, obniżenie kosztów jednostkowych, polepszenie jakości produkcji itp. Nie można dziś prowadzić nowoczesnej produkcji, opierając się tylko na wiedzy i doświadczeniu zdobytym od wcześniejszych pokoleń. Znajomość zagadnień dotyczących rozrodu świń stanowi podstawę do wprowadzania w gospodarstwach zajmujących się produkcją prosiąt nowoczesnej technologii i organizacji produkcji.

Produkcja świń w małych gospodarstwach zawsze jest nieefektywna. Drobnych producentów nie stać bowiem na zatrudnienie wysokiej klasy specjalistów, którzy mogliby wykorzystać w pełni potencjał genetyczny tkwiący w zwierzętach. W skutek tego liczba prosiąt odsadzanych rocznie od lochy, jest w naszym kraju średnio o 10 szt. niższa niż w Danii. Dziś małe gospodarstwa stanowią kolejny problem, jakim jest „zachowanie dobrostanu” i stosowanie pełnej bioasekuracji chlewni.

W Polsce w ostatnim dziesięcioleciu pobudowano dużo nowych obiektów inwentarskich, ale nie były budowane nowe porodówki. Tymczasem w starych nie zmodernizowanych nie da się prowadzić produkcji na odpowiednim poziomie, pozwalającym na konkurowanie z producentem zagranicznym. Wydaje się, że niektórym zależało też, abyśmy stali się tylko wielką tuczarnią bazująca na materiale z importu. Bo każdy z branży przyzna, że tucz jest łatwiejszy, a na budowę tuczarni łatwiej można było dostać kredyt niż na budowę porodówki. Również firmy paszowe, czy te które trudnią się importem prosiąt, skutecznie wspomagały takie działania. W tym momencie należałoby sobie odpowiedzieć, czy chcemy i czy umiemy produkować prosięta, czy chcemy i czy umiemy odbudować stado podstawowe. Jeśli tak, to nasze państwo winno mocno wspierać producentów prosiąt oraz hodowców zarodowych. Mamy bardzo dobre wyniki, jeśli chodzi o stada zarodowe, ale wymiana stada u producentów jest mierna. Hodowcy, którzy mają 100 macior i produkują w cyklu zamkniętym, nie mają szansy w naszym kraju, aby się rozwinąć. Z określonej liczby producentów świń, pozostanie w przyszłości tylko niewielki  procent tych najlepszych - profesjonalistów, bo pozostali nie wyżyją z prosiąt, jak będą niekonkurencyjni.

Prowadzenie produkcji świń w oparciu o nowe technologie wymaga szczegółowej wiedzy na temat fizjologii rozrodu i możliwości sterowania nim. O sprawności kierowania rozrodem decyduje nie tylko stopień znajomości teorii, ale także (a może nade wszystko) umiejętności i doświadczenie w jej stosowaniu i wykorzystaniu w praktyce. Nowoczesny system produkcji to taki, który zakłada podział stada na grupy technologiczne, pozwala na produkcję planową, efektywną i dzięki temu bardziej opłacalną. Lepsza organizacja pracy zwiększa wydajność i prowadzi do redukcji czasu przebywania w chlewni. Niestety, prowadzenie stada loch z podziałem na grupy jest w Polsce nadal mało popularne. Tworzenie grup loch i prowadzenie produkcji w oparciu o stabilne ilościowo grupy loch z uwzględnieniem remontu stada jest możliwe tylko i wyłącznie przy zastosowaniu synchronizacji rui u loch i loszek mających zasilać daną grupę.

Mimo, że jesteśmy krajem o bogatej tradycji i (jeszcze do niedawna) znaczącej pozycji w światowej produkcji świń, powinniśmy aktywniej wprowadzać nowości technologiczne w tej dziedzinie, aby w przyszłości nie zajmować się wyłącznie tuczem kontraktowym w oparciu o zaimportowane prosięta.

Ale nawet, jak znajdą się chętni na realizację swoich marzeń i chcą budować, to kolejnym problemem stają się trudności administracyjne związane z uzyskaniem dokumentacji pozwalającej na budowę nowych obiektów. Obecnie wieś przechodzi także wielkie zauważalne zmiany i przestaje być miejscem tylko do produkcji rolniczej. Staje się natomiast miejscem rekreacji ludności miejskiej. Stąd biorą się problemy z uzyskaniem zezwoleń na budowę nowych ferm, które planują hodowlę w cyklu zamkniętym, czy jedynie produkcję prosiąt.

Nowoczesne technologie produkcji prosiąt to produkcja w oparciu o grupy loch. Pozwala ona na wzrost wydajności, a nade wszystko daje duże oszczędności czasowe. Praca z grupą loch sprawia, że wszystkie zajęcia typu: przemieszczanie zwierząt, obserwacja rui, unasienianie loch i kontrola porodów, odnoszą się do grupy, a tym samym czas, jaki temu zajęciu się poświęca, w przeliczeniu na pojedyncze zwierzę, ulega zdecydowanej redukcji. Efektywne wykorzystanie czasu pracy, bardzo dokładne zaplanowanie zajęć w gospodarstwie, pozwoli osiągać najwyższe wydajności. Jednym z elementów takiej nowoczesnej technologii produkcji jest zsynchronizowane grupy loch. Korzyści, które daje taki system, to: zaplanowanie i rytmiczne powtarzanie czynności, co daje lepsze wykorzystanie czasu pracy; łatwiejsza kontrola rui oraz niższe koszty inseminacji; diagnostyka ciąży większych grup loch; synchronizacja porodów; efektywniejsza kontrola porodów; wyrównywanie miotów;

łatwiejsze i szybsze przeprowadzanie zabiegów profilaktycznych lub leczniczych; zastosowanie metody „całe pomieszczenie pełne – całe pomieszczenie puste”; polepszenie higieny, w tym wprowadzenie przerwy higienicznej; łatwiejsze i dokładniejsze żywienie; szczegółowe prowadzenie dokumentacji w stadzie; ciągła możliwość porównywania wyników; lepsze wykorzystanie budynków.

                                                                      

Barbara Skowronek

„Bieżące Informacje”

W-MODR Olsztyn