1

2

AgroPlatforma ODR

Żniwa soi

Żniwa soi

Rozpoczęły się zbiory wczesnych odmian soi. Suche lato spowodowało, że opolscy rolnicy, po raz kolejny wcześniej niż wskazują na to terminy agrotechniczne, zaczęli zbierać soję.

Większość plantacji soi w Polsce to uprawy nasienne. Rolnicy przeważnie mają podpisane kontrakty, a ze zbytem nie ma problemu.

 

Mirosław Kastelik, kierownik produkcji RSP Wierzbnik: - Soję uprawiamy już od co najmniej 6 lat. Areał co roku się zwiększał: zaczynaliśmy od 5 hektarów. W tym roku mamy 55 ha. Uprawiamy soję nasienną. Soję zaczęliśmy kosić już 30 sierpnia. Bardzo szybko w tym roku. Ale ze względu na to, że jest posiana na takich glebach mozaikowatych, to tam, gdzie była przypalona przez suszę, odbiła i znów była zielona. Dlatego musieliśmy wybierać i wykaszać takie miejsca, które były już dojrzałe. Oczywiście mamy trzy odmiany soi o różnej wczesności, dlatego też zaczęliśmy zbiory od najwcześniejszej, od Ansera. Później zebraliśmy Merlina, właśnie dzisiaj kończymy. No i została jeszcze Regina, która jest późniejszą odmianą. Ona też będzie wkrótce  do zbioru. I tak to jest wcześniejszy zbiór niż co roku. Opłacalność produkcji soi jest w miarę dobra, ponieważ ceny soi nasiennej są wyższe niż soi towarowej. Oprócz tego są jeszcze dopłaty do roślin wysokobiałkowych, a soja jest raczej niskonakładową rośliną. Nie potrzebuje dużo nawozów, chemii, czyli pestycydów, dlatego jej opłacalność jest w miarę dobra. Już mamy trzeci rok suszę i jeżeli soja jest gdzieś na glebach mozaikowatych, to na dołkach jest ładna, piękna, ale na górce została przypalona i tam plon jest bardzo mały. Oprócz tego, że jest rośliną w miarę dochodową, niskonakładową, to jeszcze zostawia po sobie bardzo dobre stanowisko i jest uprawiana także jako łamacz płodozmianu, który jest bardzo wąski. I dlatego weszliśmy w soję. Co roku sialiśmy bardzo dużo rzepaku, bo ok. 200 hektarów. W tym roku zasialiśmy troszkę mniej, bo 180 ha. Trochę mniej kukurydzy siejemy, trochę mniej zbóż. I weszliśmy w soję. Rok jest ciężki, bo susza dała się we znaki. Rzepak też dał niskie plony, podobnie pszenica. Kukurydza również nie zapowiada się rewelacyjnie. Soja też odczuła ten brak wody i suszę, ale może te 25 kwintali średnio z ha  da ze wszystkich pól.        

 

Marek Froelich, prezes Izby Rolniczej w Opolu: - Rolnicy zaczynają się przekonywać do tej uprawy. Najskuteczniejsza jest ta sąsiedzka obserwacja, bo wioski, gdzie ktoś odważył się posiać hektar, dwa hektary, mocno obserwują takie plantacje. Gdy są plantacjami udanymi, w następnym roku pojawiają się bardzo szybko plantacje konkurencyjne. Każdy testuje inną odmianę, ale wszyscy korzystają z podobnej wiedzy, bo środków, które mogą tę wiedzę podać, jest na dzisiaj niewiele, ale trzeba bardzo dokładnie obserwować odmiany. Na dzisiaj mamy w rejestrze 22 odmiany. To naprawdę daje szeroki wachlarz. Można zastosować mieszaninę odmian: dwóch, trzech, aby zminimalizować te wielkie różnice, które występują między siewem odmian pochodzących bądź co bądź z różnych krajów, bo pojawia się u nas soja: austriacka, litewska i kanadyjska. Wszyscy eksperymentujemy na zasadzie: uczymy się. Ale pozytywnie to wychodzi, bo wzrost plonów jest, a również cena soi rośnie. Powinniśmy także skorzystać z tego, że jest to soja non GMO.

 

Tekst i zdjęcie: Mariusz Drożdż

„Kurier Rolniczy”, OODR Łosiów

(za AGRO 11/2019)