1

2

AgroPlatforma ODR

Zdrowo jem – nie boję się otyłości i depresji  – warsztaty kulinarno-motywujące: szczęście i zdrowie jest w głowie

Zdrowo jem – nie boję się otyłości i depresji – warsztaty kulinarno-motywujące: szczęście i zdrowie jest w głowie

Stowarzyszenie Górzykowo – Obrzańskie Winne Wzgórza pod hasłem „Zdrowo jem – nie boję się otyłości i depresji” zorganizowało w Winnym Dworku – Winnica Rodziny Krojcig – Stara Winna Góra w Górzykowie, ciekawe spotkanie dla osób, dla których ważne jest świadome żywienie i zdrowie. Była to okazja do spotkania pozytywnie zakręconych ludzi, takich jak: Martyna Janas – dietetyk z EkoSfery w Sulechowie oraz małżeństwa Małgorzaty i Przemysława Zielińskich.

 

     Dzięki Martynie Janas mogliśmy zbadać procentową zawartość wody, tłuszczów i mięśni w naszym organizmie. Posłuchaliśmy też o zbilansowanej diecie i zakosztowaliśmy deseru z nasionami chia i świeżych owoców oraz koktajlu ze szpinaku. Natomiast Małgorzata i Przemysław Zielińscy to założyciele Fundacji Wolne Życie. Corocznie organizują spotkania  w ramach inicjatywy Nasze Dobre Życie. Są ludźmi, którzy wierzą, że poszukiwanie i odkrywanie jest ogromną wartością. Przemysław, mistrz ceramiki i trener rozwoju osobistego, od 30 lat pracuje z ludźmi, którzy pragną zmiany w życiu . Małgorzata, to kobieta od prawie 20 lat z powodzeniem zarządzająca firmą rodzinną, wegetarianka, która zgłębia tajniki psychodietetyki i wie, jak być spełnioną i szczęśliwą. – Każdego roku postanowiłam uczyć się czegoś nowego, ważne by mieć cel i go realizować. Zdecydowałam się uczyć się nieznanych języków, chciałam zdrowiej odżywiać się, pojechać w nieznane miejsce, postanowiłam codziennie praktykować ćwiczenia fizyczne. A wszystko tylko po to, by pobudzać swoją aktywność życiową, nie stać w miejscu, wyjść ze swojej strefy komfortu. Wszystkie postanowienia świadomie podejmowałam dopiero po 40-tce. Ktoś powie, że późno – a ja czuję, że wszystko przyszło w  odpowiednim czasie.

     Spotkanie miało na celu przybliżyć nam wartości odżywcze i smak cieciorki. Przy wspólnym wyrabianiu hummusu, rozmowy krążyły wokół bardzo ciekawej książki autora Buettnera Dana „Niebieskie strefy”, która znakomicie wpisała się w warsztaty motywujące do zmian, nie tylko żywieniowych, ale również  przewartościowujących nasze spostrzeganie życia.

     „Niebieskie strefy” to miejsca, w których ludzie żyją najdłużej i najzdrowiej przez 100 i więcej lat.  To takie ośrodki długowieczności na Ziemi. Takimi miejscami są m.in.: wyspa Okinawa, Loma Linda w Californii czy Sardynia region Górski Nurra.

     Ludzie długowieczni dożywają przeszło 100 lat, są aktywni, w dobrej kondycji fizycznej  i intelektualnej. Sprzyjają temu: dieta roślinna, niskobiałkowa, brak żywności przetworzonej, praca fizyczna, akceptacja środowiska, ale również wiara, wspólnota, rodzina, akceptacja.

     Mieszkańcy Sardynii spożywają np. w niewielkich ilościach swoje lokalne wino kilka razy dziennie – najlepiej z przyjaciółmi. Wino to, charakteryzuje się największą na świecie zawartością polifenoli. Dieta opiera się przede wszystkim na roślinności, jedynie przy niedzieli pozwalają sobie na zjedzenie mięsa. Posiadają bliskie i głębokie relacje rodzinne, które dają silną potrzebę trwania. Dzięki temu czują się potrzebni i w pełni akceptowani.

     Dużo pracują, ale potrafią również odpoczywać, spędzać czas z rodziną, chodzą na długie spacery, medytują. Rzadko chorują na raka i choroby serca. Na Okinawie np. je się dużo tofu, za którym w Polce raczej nie przepadamy. Nigdy nie przejadają się, raczej niedojadają całych porcji. Gdybyśmy stosowali podobną zasadę przy stole, to z łatwością zrzucilibyśmy dodatkowe kilogramy lub nie przybywałoby nam nowych. Ludzie długowieczni z tych rejonów ujmują spokojem i mądrością.

     W podsumowaniu można wyszczególnić kilka wspólnych zasad, jakie odkrył autor książki badając styl życia osób długowiecznych na świecie.

  1. Dieta oparta na warzywach – Nie znaczy, że nie masz jeść mięsa, ale ogranicz je. Jedz takie, które pochodzi z dobrego źródła.
  2. Jedz orzechy, rośliny strączkowe i tofu.
  3. Regularnie zażywaj ruchu o niedużej intensywności. Kluczem do długowieczności nie jest startowanie w maratonach i podnoszenie ciężarów, ale np. spacery i uprawianie ogródka.
  4. Zainwestuj w rodzinę – Nie chodzi o to, by kupować swoim dzieciom wszystkiego, ale np. poświęć swój czas tylko im, nawet kosztem „urwania się” z pracy.
  5. Warto należeć do wspólnoty religijnej – W przypadku ludzi długowiecznych nie ma znaczenia do jakiej religii należysz – ważne, że spotykasz się raz w tygodniu ze swoją wspólnotą. Co daje poczucie przynależności, wartościuje cię jako człowieka, a dzięki modlitwie czy medytacji, wyzbywasz się stresu.
  6. Znajdź swój cel (jak mówią na Okinawie Ikigai). Ludzie, którzy mają powód, by budzić się rano, żyją dłużej.
  7. Przestrzegaj zasadę 80%, która nakazuje odejść od stołu, kiedy nie jest się najedzonym do syta – jeszcze z uczuciem lekkości, a nie przejedzenia.
  8. Pij niewielkie ilości wina (to sugestia 100-latków z Sardynii, a na Okinawie sake). Myślę, że lubuskie wina sprawdzą się znakomicie.
  9. Stwórz własną wartość długowieczności – 100-latkowie z „Niebieskich stref” nie chodzą na siłownię, nie stosują nowatorskich diet, nie ćwiczą ze znanymi trenerkami. Łączy ich to, że urodzili się w środowisku sprzyjającemu właściwym zachowaniom, albo świadomie dołączyli do grupy mającej na celu promowanie zdrowego stylu życia.

     To prawda, że naukowcy nie wiedzą, jak cofnąć zegar biologiczny, ale to wcale nie znaczy, że nie możemy żyć dłużej i zdrowiej. Wskazówki płyną z takich miejsc i od „zwyczajnych ludzi”– żyjących najdłużej 100-latków. Uczmy się od nich.

 

Ale wracając do cieciorki... Czyli przepis na hummus:

    Namocz ciecierzycę na noc, rano wodę odlej, wypłucz i gotuj ok. godziny na wolnym ogniu. Gdy będzie miękka, odcedź, ale wody nie wylewaj – jest bardzo cenna. To tzw. aquafaba – po ochłodzeniu gęstnieje i można ją traktować jak jajka: ubijać z niej pianę, stosować do ciast, majonezów, musów. Jest neutralna smakowo i zapachowo. Nie uczula jak jajka, a ma podobne właściwości zdrowotne. Do hummusu jest potrzebna, aby dolewać jej od początku do blendowanych ziaren. Konsystencja hummusu – wedle uznania, niektórzy wolą gęsty, inni rzadszy. Dodajemy pastę tahini, wyciśnięty ząbek czosnku, kumin, sól, pieprz, odrobinę soku z cytryny i na końcu – lodowatą wodę, która dodaje lekkości. To klasyczny hummus.

     Ale wariantów dodatków jest bez liku…

Dodaj pieczoną lub marynowaną paprykę, świeże lub pieczone pomidory, dodaj natkę pietruszki, oliwki, orzechy, zioła, dodaj… swoją wyobraźnię. Każdy hummus jest inny.

     Należy używać kuminu. Nie tylko dlatego, że jest on tradycyjnym składnikiem, ale również dlatego, że spełnia bardzo ważną funkcję – ułatwia trawienie. Rośliny strączkowe są ciężkostrawne dla naszych organizmów, a kumin zdecydowanie jest naszym wsparciem. Trawienie ułatwia również dodatek do gotowania sody oczyszczonej (co nie wpływa na smak, ani wartość odżywczą potrawy). Dobrze przyrządzony humus nie powinien powodować uczucia ciężkości.

     Sama cieciorka w ziarenkach - to doskonały zamiennik naszych odwiecznych ziemniaków czy makaronu. Można z niej robić sałatki, mieszać ze świeżymi lub gotowanymi warzywami. Świetnie syci i jest bardzo zdrowa (białko, kwas foliowy, Vit A, K i C).

 

Sałatka z wędzonym dorszem i ciecierzycą

     Inspiracja przyjechała z podróży do  Portugalii, gdzie danie to jest jednym z najbardziej popularnych.

     Bacalhau – suszony dorsz. Można zastąpić wędzonym dorszem, który jest dostępny u nas.

Składniki: duży wędzony dorsz, 200 g ugotowanej soczewicy, posiekana kolendra lub natka pietruszki, do smaku czosnek, sok z cytryny, świeżo zmielony pieprz, oliwa, ocet winny z białego wina. Można polać rzęsiście gotową oliwą – po portugalsku – bez strachu, że przesadzimy! Skromnie zakrapiamy octem winnym z białego wina. Dodajemy królową – natkę kolendry – pachnącą i drobno posiekaną. Bez kolendry nie ma kuchni portugalskiej, a już na pewno tej sałatki. Mieszamy delikatnie. Pozostawiamy najlepiej na 2-3 godziny, żeby wszystkie smaki przegryzły się. Proste danie. Do bazowego przepisu można dodać czerwoną cebulę, ogórka konserwowego, jajko. Ważne by opierać się na produktach nieprzetworzonych. Danie idealne na lekką letnią kolację.

 

Sylwia Wawrzyniak-Bodnar

„Lubuskie Aktualności Rolnicze”

LODR Kalsk

(za AGRO 8/2019)