Ze względu na mnogość zdarzeń gospodarczych mających miejsce w gospodarstwie rolnym, rolnik powinien dążyć do ich ewidencjonowania. Dyskusyjny pozostaje sposób dokonywania zapisów. Czy będzie on oparty o własną metodę na użytek gospodarstwa, czy o metodę pozwalającą na porównanie wyników z innymi rolnikami.
Stwierdzenie „Umiesz liczyć, licz dla siebie” jest parafrazą zdania wypowiedzianego niegdyś przez słynnego aktora kabaretowego Zenona Laskowika „Umiesz liczyć, licz na siebie”.
Wydawać by się mogło, że dla gospodarstwa rolnego nie ma kwestii: „czy liczyć?”, tylko „jak liczyć?”. Jednak zagadnienie liczenia kosztów czy analizy ekonomicznej cały czas budzi emocje, jakby chodziło o pobieranie krwi grubą igłą. Przywołanie badania krwi nie jest przypadkowe, gdyż z reguły jest podstawą postawienia diagnozy przez lekarza o stanie zdrowia pacjenta. Chociaż wielu z nas chciałoby takiej diagnozy na podstawie patrzenia sobie w oczy.
Podobnie jest z oczekiwaniem odnośnie potencjału produkcyjnego gospodarstwa lub wręcz podanie recepty na sukces produkcyjny bez udziału rolnika. Można zastanawiać się nad wprowadzeniem nowego produktu, ale bez wcześniejszej analizy jego ekonomicznego sensu - pomysł ten nie powinien być realizowany w gospodarstwie.
W ogóle rolnik, prowadząc gospodarstwo rolne, skazany jest na podejmowanie szeregu decyzji o różnej skali ważności. Nie trzeba nikogo przekonywać, że gospodarstwo rolne to złożony organizm, w którym mamy do czynienia z wieloma zdarzeniami gospodarczymi o różnym nasileniu w zależności od jego specyfiki. Każdy właściciel swojego gospodarstwa podejmuje decyzje dotyczące rynków zbytu i środków do produkcji. Z punktu widzenia strategii sprzedaży produktów ważne jest, czy w gospodarstwie jest wystarczająca powierzchnia magazynowa dla oferowanych produktów, dzięki której ich sprzedaż będzie mogła nastąpić w późniejszych okresach, a nie zaraz po zbiorach, kiedy wiadomo, że na skutek zwiększonej podaży ceny mogą być niższe. Można wręcz powiedzieć, że bez pewnej wiedzy w zakresie marketingu - trudno jest funkcjonować w obszarze zbytu produktów, sprzedawać samemu czy zawierać kontrakty.
Odpowiednie stosowanie technologii produkcji, zarówno roślinnej jak zwierzęcej, także wymaga podejmowania szeregu decyzji, ale ze względu na to, że jest to dla rolnika najbliższy obszar działalności -wydawać by się mogło, że realizowany jest „samoistnie”. Jednak na tym polu także zachodzą zmiany i warto „trzymać rękę na pulsie”. Oczywistym jest, że do właściwego zarządzania gospodarstwem rolnym niezbędna jest wiedza odnośnie ponoszonych kosztów zarówno bezpośrednich, jak i pośrednich, a także o tym, jaka jest wartość aktywów i pasywów gospodarstwa, a w nich wartość zobowiązań (zadłużenia).
Sporym wyzwaniem dla zarządzającego gospodarstwem jest zdecydowanie się na przeprowadzenie inwestycji. Czy mają to być inwestycje krótko planowe czy długo planowe i skąd będą pochodzić środki pieniężne na ich sfinansowanie. Dochodzimy w końcu do istoty prowadzonej działalności gospodarczej, z ekonomicznego punktu widzenia, tj. do utrzymywania płynności finansowej gospodarstwa.
Przykładowo: rolnik sprzedaje całą swoją produkcję odbiorcy, który najlepiej płaci, ale tak naprawdę jest jedynym dla nas jej odbiorcą, a co jeśli nieoczekiwanie zniknie z rynku? Warto przemyśleć, czy nie lepiej naszą strategię sprzedaży oprzeć na kilku odbiorcach. Może będzie trochę mniej pieniędzy, ale bezpieczniej.
Ubieganie się o środki pomocowe z Unii Europejskiej w zakresie dofinansowania inwestycji wymaga od rolnika przedłożenia określonych analiz, ale z reguły na złożeniu w ARiMR dokumentów się kończy.
Rolnicy dokonują zapisów różnych zdarzeń gospodarczych. Chociaż robią to po swojemu, to chwała im za to. Jednak różnych sposobów ewidencji nie można porównywać. Ujednolicenie sposobu obliczeń jest uzasadnione, aby nie było wątpliwości, co do ich metody. Jeden z producentów mleka po wysłuchaniu kilku wypowiedzi prelegentów nt. kosztów produkcji mleka zadał pytanie: „A jak te koszty zostały policzone?” Okazało się, że nie wg jednolitej metody, co wzbudziło w nim niedosyt odnośnie prezentowanych danych.
Dla zarządzania gospodarstwem rolnym wymagane jest permanentne gromadzenie różnych danych w zakresie prowadzonych w gospodarstwie działalności, chociaż nie muszą to być za każdym razem „wszystkie dane”.
Pewien producent żywca wieprzowego (ok. 2500 tuczników rocznie w cyklu otwartym) prowadził zapisy w zakresie nabywanych prosiąt i pasz oraz sprzedawanych tuczników. Na podstawie tych zapisów (miesiąc po miesiącu) zauważył, że - przy podobnych liczbach zakupionych prosiąt, zużytej paszy - maleje wartość sprzedaży tuczników. Spowodowało to zainteresowanie rolnika, dlaczego tak się dzieje. Okazało się, że przyczyna brała swój początek poza gospodarstwem rolnym, tj. na etapie zakupu prosiąt. Dotychczas rolnik uważał, że zakupywane prosięta ze sprawdzonych stad są zdrowe i w pełni gotowe do produkcji, czyli osiągania dobrych przyrostów. Po przeprowadzeniu przez rolnika swoistego procesu wyjaśniającego, okazało się, że zwierzęta mają problemy ze zdrowiem, a te nie pozwoliły na dobre wykorzystanie paszy, co obniżyło przyrosty w tym samym okresie czasu. Na „oko” wydawało się, że jest dobrze. Dopiero po analizie zapisów okazało się, że dobrze nie jest.
Jak widać, w gospodarstwie rolnym jest za dużo różnych czynników, zdarzeń (na wielu płaszczyznach), aby je zapamiętać, przeanalizować i skutecznie podejmować decyzje, które są nierozerwalnie związane z zarządzaniem gospodarstwem rolnym. Ponadto te różne płaszczyzny prowadzonej działalności są ze sobą powiązane, tzn. że powodzenie w jednym obszarze uzależnione jest od drugiego itd.
Podejmując decyzje na szczeblu gospodarstwa rolnego, można szukać wsparcia także poza nim, tj. w ośrodkach doradztwa rolniczego oraz na dostępnych specjalistycznych stronach internetowych.
Jarosław Marcinkowski
„Poradnik Gospodarski”
WODR Poznań
(za AGRO 6-7/2019)

















































































































































