1

2

AgroPlatforma ODR

Producenci zbóż i rzepaku z Opolszczyzny łączą siły

Producenci zbóż i rzepaku z Opolszczyzny łączą siły

Przed pięciu laty 9 grup producenckich połączyło się w Spółdzielnię. Teraz grup jest już 17. Dołączyły też dwie duże firmy skupowe. Dzięki temu mają większą szansę na pewny zbyt i uczciwe ceny swoich płodów rolnych.

 

Obfitość rzepaku na polach świadczy o tym, że jest to popularna roślina. Rzepak jednak jest trudny w uprawie, bo plony wyjątkowo zależą od pogody. Opłacalność uprawy zależy też od cen dyktowanych przez światowe koncerny olejowe. Opolscy rolnicy dostarczają ponad 200 tys. ton rzepaku, czyli 10 proc. krajowej produkcji. Dla wielu dużych gospodarstw jest to podstawowa uprawa.

Dzisiaj jedną trzecią rzepaku na Opolszczyźnie produkuje kilkadziesiąt grup producenckich i rolniczych spółdzielni. Najwięcej dostarcza powstała w 2012 r. Spółdzielnia Grup. Dzięki połączeniu się i wyeliminowaniu zbędnych pośredników grupy mają duży wpływ na cenę płodów rolnych.

Organizacja producentów zbóż i rzepaku jest ponadregionalna, bo w jej skład wchodzą też rolnicy z woj. dolnośląskiego i śląskiego. Nawet małe grupy korzystają na tym, że wchodzą w skład Spółdzielni. Władze Spółdzielni Grup zachęcają innych rolników do współpracy. Dziś sprzedają rocznie 40 tys. ton rzepaku. Liczą, że po przyłączeniu się kolejnych grup będą wstanie dostarczyć na rynek nawet 100 tys. ton oleistego ziarna.

Na spotkanie członków Spółdzielni Grup z przetwórcami zjechali do Prószkowa najwięksi producenci z kilku województw.

Bartłomiej Karamon, gospodarstwo rolne w Wołczynie: - Siewy były bardzo ciężkie, zakończyliśmy je koło 10 września. Na szczęście długa i mokra wiosna im sprzyjały, nadgoniły wegetację. W tym roku mamy ponad 2 tys. hektarów, a zamierzamy zwiększyć do 3 tys.  

Marcin Markowicz, Top Farms Głubczyce: - W tym roku kwitnienie było opóźnione. Głównie przez te wiosenne przymrozki, które na Wyżynie Głubczyckiej dały się nam we znaki. Rzepak od początku wegetacji, czyli od jesieni miał trudne warunki. 

Piotr Hanusiak, prezes grupy Hadasz Agro z Prudnika: - Ja uważam, że taka grupa jak nasza, która jest mała - bo zrzesza tylko 6 rolników, ma takie same zyski, jak wielcy producenci, z dużych grup. Korzyści: sprzedajemy w tych samych cenach, co wielcy producenci. 

Leszek Grala, prezes Dolnośląskiej Izby Rolniczej: - Jestem też prezesem grupy producenckiej. Podglądamy, szukamy wspólnych rozwiązań, które pozwolą nam funkcjonować na tym trudnym rynku unijnym.

Mariusz Olejnik, prezes Spółdzielni Grup „Polski Rzepak i Zboża”: - Głównym celem spotkania była chęć podtrzymania tradycji spotkań producentów i przetwórców. Pamiętajmy, że południowo-zachodnia Polska, to region wiodący w produkcji rzepaku i zbóż, tutaj mamy też zakłady przetwórcze. Na samym początku roku byliśmy jako zarząd grupy na konferencji, gdzie spotkali się tylko eksporterzy i firmy skupowe. Doszliśmy więc do wniosku, że ten region powinien zrobić spotkanie tych, którzy produkują z przetwórcami. Są wprawdzie też firmy skupowe, ale towarowi producenci mogą ich pominąć, albo nawiązać z nami współpracę. Nie tylko przy sprzedaży, ale też w zaopatrzeniu w środki produkcji, środki ochrony roślin i temu podobne. Z perspektywy pięciu lat istnienia spółdzielni nie ma żadnej wątpliwości, że warto się było zorganizować. Ponad 70 producentów w kilkunastu grupach stworzyło jedną firmę. W roku 2012 sprzedaliśmy 12 tys. ton rzepaku, w kolejnym - już 40 tysięcy. O wiele trudniej sprzedawać jest zboże, bo mamy zakłady zbożowe. O ile rzepak sprzedaje się rzadziej, to zboże niemal codziennie. Wiele różnych firm ma relacje z małymi młynami – my tych drobnych zaszłości burzyć nie chcemy, ale ewolucyjnie dojść do większej sprzedaży. O ile w roku 2013 sprzedaliśmy przez Polski Rzepak 3 tys. 800 ton zboża, to w roku 2016 już 16 tys. ton – jest ewidentnie tendencja wzrostowa. Co do tego sezonu: część rzepaku mamy już sprzedane po 1730 zł za tonę, tydzień temu po 1530, ale wszystkiego nie można sprzedać, bo jeszcze nie został zebrany. My wiemy, że biznesu zboża i rzepaku nie można liczyć rok do roku, ale w wieloleciu. Trzeba po prostu rozłożyć ryzyko, by nie sprzedawać wszystkiego w jednym czasie, ale sprzedaż rozłożyć na okresy – wtedy średnia cena wyjdzie zadowalająca.

 

Mariusz Drożdż (TVP3 Opole)

Oprac. Wit

„Kurier Rolniczy”

OODR Łosiów