1

2

AgroPlatforma ODR

Pozwól mi  zrobić, a zrozumiem

Pozwól mi zrobić, a zrozumiem

W oparciu o zasoby swojego gospodarstwa rolnego kilkunastu gospodarzy w Świętokrzyskiem prowadzi ciekawe przedsięwzięcia pod szyldem: Zagroda Edukacyjna. To nic innego jak znane nam już „lekcje u rolnika”.

 

     Każdy rolnik, który prowadzi u siebie takie lekcje, musi wybrać spośród wielu dwa cele edukacyjne i realizować je. Przykładowo mogą to być: edukacja z produkcji zwierzęcej, przetwórstwa płodów rolnych, podnoszenie świadomości ekologicznej i konsumenckiej, z dziedzictwa kultury materialnej wsi, tradycyjnych zawodów czy np. rękodzieła i twórczości ludowej.

     Idea utworzenia Sieci Zagród Edukacyjnych (OSZE) powstała z inicjatywy Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie Oddział w Krakowie, przy współpracy ośrodków doradztwa rolniczego. W skali kraju członkami jest ponad 250 czynnie funkcjonujących zagród.

     W woj. świętokrzyskim do Sieci Zagród Edukacyjnych przystąpiło 18 gospodarstw z 6. powiatów: buskiego, jędrzejowskiego, kieleckiego, ostrowieckiego, starachowickiego i staszowskiego.

     Najczęściej zajęcia warsztatowe, prowadzone przez samych rolników - właścicieli gospodarstw, trwają od 3 do 4 godzin. Ale jest również możliwość całodziennego pobytu u rolnika. Część teoretyczna odbywa się zwykle pod wiatą lub w innym zadaszonym miejscu. Zajęcia praktyczne zaś – w zależności od rodzaju ścieżki dydaktycznej – na polu, łące, w oborze lub stajni. Dzieci mogą wtedy z bliska obserwować zwierzęta i karmić je pod czujnym okiem gospodarzy. Obserwują świat roślin i zwierząt w ich naturalnym środowisku. Zbierają kwiaty i zioła, poznają ich smak i zapach. Mogą śledzić proces powstawania i wypieku chleba: mielą zboże na mąkę, wyrabiają ciasto, pieką chleb. Uczą się: „jak się robi mleko z trawy”, jak powstaje i smakuje prawdziwe masło. Na koniec zjadają zrobione przez siebie produkty, a co zostaje, zabierają ze sobą do domów.

     Lekcje cieszą się coraz większą popularnością wśród samych dzieci, szkoły również widzą w takich formach sens i coraz częściej podejmują temat wyjazdu do gospodarstw po „tożsamościową” lekcję. Uciechy jest wtedy co niemiara. Ale jak tu nie cieszyć się z działań, które przebiegają pod hasłami: „Historia o chłopie, złotym jajku i zaczarowanym kuferku”, „Tradycje i obrzędy wsi świętokrzyskiej – jak to ze lnem było i nie tylko” czy „Lekcja w lesie – tajemnice leśnego świata”. I baśniowo, i praktycznie, i poznawczo.

     Przytoczone tematy obrali sobie do realizacji gospodarze z naszych świętokrzyskich wsi. Michał Sokalski prowadzący „Pytlówkę” (zagroda edukacyjna w Tarczku k. Pawłowa) opowiada dzieciom o życiu i twórczości kury oraz o jajku w ujęciu holistycznym.

     By zabawić się w tropiciela przyrody – jedzie się do Kapkaz, do Jadwigi i Marka Dulębów. Tam też można poznać historię lnu, który towarzyszył człowiekowi od tysięcy lat i nagle został zapomniany, gdyż nie nosi się już zgrzebnych koszul. Za to można tam zobaczyć krosna, jak się na nich tka lub zrobić sobie lalkę motankę (tak nazywało się najstarsze lalki).

     Już nawet przedszkolaki mogą uczestniczyć w przejażdżce wozem drabiniastym u Krystyny i Józefa Krzciuków w gospodarstwie „Ekostokrotka”, a pod ich czujnym okiem przejść wtajemniczenie „od mleczka do sereczka”. Zobaczyć dojenie krowy, poznać różnicę między świeżym a zsiadłym mlekiem oraz między białym a żółtym serem.

     A miastowe dzieci, którym trzeba pokazać, co to jest trawa, a co to jest siano – trzeba zabrać do „Ostoi Dworskiej” do Grzegorza Szymańskiego. U niego to już nawet Telewizja Polska była. Zapewne wrócą z gospodarstwa z pamiątką pachnącą kumaryną – czyli własnoręcznie wyplecioną z siana ozdobą. Może to być nawet osiołek albo księżyc.

     Nieco starsi, czyli młodzież (mile widziani i dorośli) zabawić się mogą w zielarzy i grzybiarzy u Barbary Wojciechowskiej w „Pyzówce” w Głuchowie Lasach.

Gospodyni posiada suszarnię i chętnie odkrywa tajniki swojej wiedzy. Oczywiście, zawsze liczyć można na degustację ziołowej herbatki, a i zostać autorem zielnika.

     Ugotować zalewajkę świętokrzyską i ją zjeść – to już w Ciekotach u Leszka Trębacza. A przy okazji dowiedzieć się, jak się dawniej na wsi jadało i jak ozdabiało chaty. To gospodarstwo agroturystyczne nazywa się „Radostowa”, bo leży u stóp góry Radostowa, w pobliżu jest Szklany dom i drewniany dworek Żeromskiego.

     Smakiem da się jeszcze zabawić w Brodach u Elżbiety Osman (gm. Pierzchnica). To tam, w gospodarstwie „Daleko od szosy” odbywają się warsztaty lepienia pierogów. Ale dzieciaki najpierw same wałkują, wykrawają foremkami ciasto, nadziewają farszem, gotują i jedzą.

     O tym, że koń jest przyjacielem człowieka młodzież szkolna dowiaduje się w „Różanym Wzgórzu” w Lubaniu niedaleko Chmielnika. Na kształt i aurę miejsca zapracowali Agnieszka i Paweł Wysoccy, ale natura też miała w tym swój udział. Tak, mają wiele zwierząt, w tym również konie, bo to ich pasja. Zrobić sobie zdjęcie na wierzchowcu i od razu wpuścić w przestrzeń internetu – przecież to marzenie każdego. A przejażdżki konne, kuligi i rajdy też potrafią wyzwolić naraz tyle adrenaliny.

     Co prawda nie da się usiąść nad brzegiem stawu i zaobserwować, jak ikra przeobraża się w rybkę, a potem staje się dużą rybą. Ale przy dużej pomysłowości i w edukacyjnym skrócie – jest to już możliwe. Wyobraźnia młodych ludzi chętnie wplątuje się w świat ryb, o którym potrafi mówić Jacek Guz. Jego „Dworek Staropolski” (Niziny, gm. Tuczępy) ze stawami leży w sosnowym lesie. Można tam liczyć na sporą dawkę przyrody, spokoju i wiedzy.

     A o fascynującym życiu pszczół ze znawstwem opowiada Andrzej Janaszek. O pszczołach wie chyba wszystko, nawet gospodarstwo nazwał „Pszczeli Dworek” (Dyminy, gm. Morawica). Ma też mały skansen uli figuralnych z płaskorzeźbami scen „Legend Świętokrzyskich”. Nie można się tam nudzić, zwłaszcza że oprócz pasieki są tam jeszcze muflony, daniele i bażanty.

     Czy nie są to nęcące oferty? Powstały one najczęściej w istniejących już gospodarstwach agroturystycznych, dla ich uatrakcyjnienia, dla przyciągnięcia turystów, w końcu dla pokazania wsi. Wszystkie te i inne przykłady zagród edukacyjnych są naszymi rodzimymi, świętokrzyskimi. A nadrzędną zasadę ich funkcjonowania można sprowadzić do słów: „Powiedz mi, a zapomnę. Pokaż mi, a zapamiętam. Pozwól mi zrobić, a zrozumiem”.

 

 Anna Michalska, Elżbieta Musiał

„Aktualności Rolnicze”

ŚODR Modliszewice

(za AGRO 3/2019)