W agroligowej koronie
Rozmowa z Czesławem Kryszkiewiczem, długoletnim prezesem Zarządu Hodowli Zwierząt Zarodowych Osowa Sień w Przyczynie Górnej
X Na wypisanie wszystkich sukcesów, nagród i wyróżnień, które zdobyła HZZ Osowa Sień w swojej historii trzeba by poświęcić dużo miejsca. Czy zatem kolejny tytuł, jakim dla HZZ Osowa Sień jest Mistrz Krajowy konkursu AgroLiga 2012 w kategorii Firmy, może jeszcze cieszyć?
- Nasza firma uzyskiwała różne wyróżnienia i każde jest dla nas ważne. Każde też jest zaszczytem, na który trzeba było ciężko zapracować. Zdobycie jednak tytułu Mistrza Krajowego AgroLigi w silnej stawce firm z całej Polski i otrzymanie nagrody w Pałacu Prezydenckim, do tego z rąk samego prezydenta RP, to dla HZZ Osowa Sień moment szczególny. (…)
X Jako prezes Zarządu nie tylko odebrał Pan puchar i list gratulacyjny z rąk Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, ale i wręczył Pan Prezydentowi statuetkę byka Ilona - symbol Osowej Sieni. Czy zdradzi nam Pan szczegóły tego krótkiego spotkania z prezydentem?
- Podczas ceremonii wręczania nagród miałem okazję Głowie Państwa przybliżyć działalność naszej firmy. Zaprosiłem też Prezydenta Komorowskiego na 70-lecie HZZ Osowa Sień w 2015 r., a wręczona statuetka ma przypominać o naszym zaproszeniu. Prezydent wskazał, że w takich miejscach powinno się bywać, bo są one wizytówką naszego kraju. Zapewnił również, że jeżeli organizacja jego zajęć na to pozwoli, to uświetni swoją osobą obchody 70-lecia naszej spółki.
X Czy może nam Pan zdradzić swoją receptę na sukces?
- Spółka od początku swego istnienia najpierw bezpośrednio podlegała pod departamenty Ministerstwa Rolnictwa, a później pod Zjednoczenie Hodowli Zarodowej. W 1995 r. została podporządkowana - jako spółka skarbu państwa - Agencji Nieruchomości Rolnych. Nasze sukcesy pokazują, że życzliwość władz to jeden z czynników, który na pewno miał duży wpływ na nasz rozwój. Niezależnie od tego znaczący wpływ ma zawsze czynnik ludzki. Sumienna praca trzeciego już pokolenia w HZZ Osowa Sień, zaangażowanie i wiara w to, co się robi, budują sukces. Mała zmienność zarządzających dała duża stabilność tej firmie – jestem trzecim szefem, licząc od początku jej istnienia.
X Na te wszystkie tytuły i nagrody musi się złożyć wysiłek wielu osób, począwszy od prezesa, poprzez kierowników produkcji, specjalistów… Jak można motywować kadrę do twórczego działania, pomijając, że mogą to być kwestie finansowe?
- Na przestrzeni lat zdarzały się różne zawirowania. Byli tacy pracownicy, którzy odchodzili od nas. Najwięcej zawdzięczamy tym, którzy są z nami związani przez wiele lat. Polowa kadry ma powyżej 25 lat stażu pracy w naszej firmie. Żeby w tym wszystkim się odnaleźć, trzeba lubić i poświęcić się tej pracy. My gwarantujemy stabilne zatrudnienie. Przy lepszych zyskach, staramy się premiować pracowników. W tym roku wykupiliśmy system opieki medycznej z pakietami przysługującymi pracownikom w zależności od lat pracy.
X Co wpisałby Pan w kalendarz najważniejszych wydarzeń kilkunastu ostatnich lat?
- Rezygnacja z owiec, trzody i koni na rzecz specjalizacji wyłącznie w hodowli bydła mlecznego. Niewątpliwie przełomowym momentem było wybudowanie w 2003 r. dwóch nowych ferm oraz zastosowanie elektroniki w oborach. Jednym z takich przykładów jest obserwacja zmian w zachowaniu zwierzęcia, rejestrowana na bieżąco w komputerze. Założyliśmy krowom na szyje aktywatory, które informują o większej ruchliwości krowy. Zootechnik sprawdza, która krowa wskazuje na ruję i jest gotowa do pokrycia. Równie istotnym wydarzeniem stało się zwiększenie stada do ok. 1600 krów, a także … wymarznięcie w 2012 r. wszystkich ozimin i o dziwo wyjątkowo dobre plony jarych, których od lat nie uprawialiśmy, bo się nie udawały.
X Średnia wydajność mleczna według kontroli użytkowości mlecznej w 2012 r. wynosiła w HZZ Osowa Sień 9923 kg - jakie czynniki wpływają na tak dobrą mleczność?
- Oprócz cech rasowych, bo krowy, które hodujemy, to rasa holsztyńsko-fryzyjska, bardzo ważne jest żywienie, a zwłaszcza zbilansowanie dawki, odpowiedni rozród, nadzór nad tym stadem, dobra opieka. Mamy parę krów, które życiowo dały ponad 100 tys. litrów mleka. Dobre wyniki w mleczności są „odbiciem” produkcji roślinnej, która pełni rolę bazy paszowej dla naszej hodowli. Dzisiaj podstawową paszą w żywieniu krów jest kiszonka z kukurydzy, która jest dobra wtedy, kiedy zawiera 30 proc. suchej masy. Każde ziarno przy tym musi być rozdrobnione, rozgniecione, bo tylko wtedy maksymalnie może być wykorzystana wartość odżywcza paszy. Dobrze utrzymane łąki oraz uprawa lucerny na sianokiszonkę; to wszystko w połączeniu z dodatkami paszowymi, śrutą, odpowiednim białkiem - ma później odwzorowanie w wydajności mlecznej naszych krów. Słusznie ktoś kiedyś powiedział, że „krowa pyskiem doi".

X W produkcji roślinnej, która zajmuje W HZZ Osowa Sień ponad 3700 ha, wiele zależy od czynników atmosferycznych, które dla wszystkich są takie same, ale i tu macie bardzo dobre wyniki: nawet do 700 dt/ha buraka. Jakie technologie wprowadziliście i wprowadzacie w produkcji roślinnej?
- Podstawą nawożenia jest analiza gleb i dostosowanie nawożenia do potrzeb. Nie rezygnujemy z podstawowych zasad uprawy roli, takich jak: dobre zmianowanie oraz właściwy płodozmian - uprawiamy buraki i rzepak, lucernę. Tego nie zastąpią najnowocześniejsze metody uprawy i nawożenia. Odpowiednia proporcja nawożenia mineralnego i organicznego zapewnia utrzymanie dobrej struktury gleby.
X Przy tak dużej intensywności produkcji rolnej, wysokiej specjalizacji i koncentracji nasuwa się pytanie o wpływ produkcji na środowisko naturalne. Jak sobie radzicie w tym względzie?
- Jeśli chodzi o inwestycje, rozbudowy, modernizacje, to staramy się, aby działały jak najmniej destrukcyjnie na środowisko. Zbilansowanie nawożenia, o którym mówiliśmy wcześniej, gwarantuje dbałość o środowisko glebowe. Minimalizujemy też zabiegi ochrony roślin. Na fermach mamy odpowiednie zbiorniki i płyty do magazynowania obornika i gnojowicy. Technika i system sporządzania kiszonek w tzw. rękawach gwarantują szczelność i zabezpieczają przed przedostawaniem się soków kiszonkowych do środowiska glebowego i wód podziemnych.
X 1 stycznia 2013 r. zostały wdrożone wymogi z obszaru C zasad wzajemnej zgodności, czyli dobrostanu zwierząt - czy spełniacie te wymogi?
- Wszystkie nasze obory są wolnostanowiskowe - zwierzęta mają pełną swobodę ruchów. Przestrzegamy też prawidłowej obsady. Zwierzęta są pod opieką wystarczającej liczby personelu, posiadającego odpowiednie umiejętności, wiedzę i kompetencje zawodowe. Jest także zapewniona stała opieka weterynaryjna stada. Również w kwestii utrzymania cieląt, staramy się spełnić wszystkie wymogi wzajemnej zgodności. Zawsze pamiętamy, że spełnienie tych wymogów, to nie tylko komfort dla zwierząt, ale także lepsze warunki dla pracowników, którzy dzięki temu pracują w lepszych warunkach.
X Wzajemna zgodność, problemy ochrony środowiska, to tylko niektóre wymogi obowiązujące z tytułu naszego członkostwa w Unii Europejskiej. Unia to jednak nie tylko wymagania, ale wsparcie sektora rolnictwa. Czy korzystaliście z tego wsparcia i czy była to znacząca pomoc, czy przysłowiowa kropla w morzu potrzeb?
- Jako spółka skarbu państwa korzystaliśmy tylko z dopłat inwestycyjnych. Co prawda limit do wykorzystania w modernizacji - 300 tys. zł na gospodarstwo był jednakowy, bez względu na to, czy gospodarstwo posiadało 10 ha czy 10.000 ha, ale z niego korzystaliśmy. Zawsze jest to jakaś pomoc, która zmusza też nas do bardziej głębokiego myślenia, by dobrze ją wykorzystać. My jako stuprocentowa spółka skarbu państwa nie mamy dopłat do ubezpieczeń, nie otrzymujemy też dopłat do padłych zwierząt.
X Trwają obecnie intensywne prace nad reformą Wspólnej Polityki Rolnej, która ma wejść w życie od 2014 r. Jakie zmiany - według Pana - powinny zajść, jak powinny być ustalane dopłaty bezpośrednie i inne systemy wsparcia rolnictwa, co powinno być utrzymane, a co należałoby zmienić lub nawet wycofać z PROW-u 2014-2020?
- Wiele słyszymy o planach obowiązkowego zazielenienia. 7 proc. ma być wyłączane z uprawy, byłyby to np. łąki, rośliny strączkowe i motylkowe. Ludzie się tego boją. Uważam, że w Polsce nie ma takich gospodarstw albo jest ich niewiele, które nie zachowują miedz, zadrzewień śródpolnych, rowów. Myślę, że ten obowiązek powinien bardziej dotyczyć gospodarstw na zachodzie Europy.
X Jak spogląda Pan na inne bieżące sprawy polskiego rolnictwa, ot choćby w kwestii GMO ?
- Często jest tak, że boimy się nowości. My w hodowli też wchodzimy w modyfikacje genetyczne: w in vitro, transfer zarodków, ocenę bydła według oceny gnomicznej. Cała więc hodowla idzie do przodu i taki postęp jest nieunikniony. Może za dużo słyszymy złych opinii na temat GMO, a za mało jesteśmy edukowani w tej dziedzinie, tak by każdy wyrobił sobie własny pogląd na ten temat.
X Czy może nam Pan zdradzić, jakie są wasze plany na przyszłość?
- W tej chwili jesteśmy przed okresem następnych inwestycji: planujemy rozpoczęcie budowy nowoczesnej hali udojowej w Jędrzychowicach. Będzie to najnowocześniejsza hala
w systemie „bok w bok” z szybkim wyjściem 2 x 20, z pełną elektroniką. Ciągle też myślimy o biogazowniach, o tym, jak przerobić ten pozyskiwany obornik i wykorzystać powstające gazy, aby nie były emitowane do atmosfery, a zostały zagospodarowane i wykorzystane do produkcji prądu i ciepła.
Rozmawiała: Celina Kołopieńczyk
„Lubuskie Aktualności Rolnicze”
LODR Kalsk
Fot. Celina Kołopieńczyk
(za AGRO 9/2013)

















































































































































