Ciekawym, nowym trendem jest tworzenie „mini ogródków” w pojemnikach. W zasadzie każdy – od małego dziecka do dorosłego, przy odrobinie pomysłowości i chęci, może stworzyć taką żywą dekorację. Wcale nie potrzeba do tego ogródka, ani nawet balkonu. Przyda się natomiast dobrze oświetlone miejsce, aby rosnące w przygotowanym przez nas pojemniku rośliny miały odpowiednią ilość światła, np. parapet okienny.
Ogródek w miniaturze można stworzyć w przeróżnych rzeczach, np. w filiżance, wazie, ze słoja (na pewno znane są kompozycje w szkle na wzór lasu lub z sukulentami i ułożonym warstwowo, kolorowym podłożem), a także w „mniej szlachetnych” pojemnikach: szufladzie (trzeba drewniany środek zabezpieczyć przed zniszczeniem np. folią), plastikowych pojemnikach, glinianych doniczkach itp. Następnie trzeba zaopatrzyć się w podłoże (np. z wermikulitem) i drobne kamyczki lub keramzyt, czyli coś, co będzie drenażem na dnie, a jeśli to możliwe, dobrze jest zrobić kilka dziurek na odpływ wody. Ogólnie chodzi o to żeby woda, którą podlewamy, nie stała i nie zniszczyła korzeni.
Ważny jest dobór roślin. Ładnie komponują się rośliny z drobnymi listkami i kwiatkami, sukulenty, mchy i inne, które nam wpadną w oko, a nie rosną zbyt bujnie i szybko. Jeśli chodzi o podlewanie, to przy delikatnej aranżacji ogródeczka, można podlewać rośliny strzykawką, wtedy spokojnie pod każdą roślinkę można dostarczyć odpowiednią ilość wody i nie zburzymy ułożonej misternie makiety.
Przydadzą się również drobne kamyki, żwirek, piasek. Dodatkowymi elementami oprócz roślin są miniaturowe sprzęty, np. wiaderka, krzesełka, pergole, płotki, które można zrobić z patyczków oraz latarenki, domki i wiele innych – tutaj na pewno dzieci pomogą coś wybrać (może nawet ze swoich zabawek). Takie maleńkie gotowe dekoracje można zakupić w sklepach, ale więcej satysfakcji jest, gdy możemy zrobić je sami.
Najważniejsza jest jednak aranżacja całości – ułożenie elementów, posadzenie roślin w odpowiednich miejscach, wyznaczenie „ścieżek” z kamyczków, zrobienie płotka, postawianie krzesełka itp. Można poćwiczyć przy okazji architekturę krajobrazu.
Zrobienie takiej aranżacji, która utrzyma się na długo, na pewno jest bardzo satysfakcjonujące, a jeśli zrobimy to z pomocą dzieci, na pewno docenią swój wkład i z chęcią będą doglądały ogródka. Myślę, że to przyjemne, relaksujące zajęcie, a dostać taki „mini ogródek” w prezencie to wielka radość.
Brygida Stroczyk
„Śląskie Aktualności Rolnicze”, ŚODR Częstochowa
(za AGRO 11/2019)