1

2

AgroPlatforma ODR

Niebezpieczny smog

Niebezpieczny smog

Zanieczyszczenia wiszące nad Polską stały się tej zimy gorącym tematem. Skąd bierze się to zjawisko i czy należy się go obawiać?

W Polsce łatwiej jest wymienić miejsca czyste niż te z brudnym powietrzem. Generalnie, szczęście mają ci z nas, którzy mieszkają w dobrze przewietrzanych miastach nad morzem. Praktycznie cała reszta kraju oddycha brudnym lub bardzo brudnym powietrzem. 33 z 50 miast z najgorszym powietrzem w Unii Europejskiej leży w Polsce. To wyniki raportu WHO.
Smog to zanieczyszczenia pochodzenia antropogenicznego utrzymujące się w powietrzu w wyniku niesprzyjających zjawisk atmosferycznych: bezwietrznej pogody, mgły czy inwersji. Mamy dwa rodzaje smogu: typu londyńskiego i typu Los Angeles. To z czym mamy do czynienia w Polsce w okresie grzewczym, to smog typu londyńskiego. Nazwa pochodzi od - eureka! - stolicy Wielkiej Brytanii, w której w wyniku smogu panującego między 5 a 9 grudnia 1952 r. zmarło 12 tys. ludzi. To otrzeźwiło władze i spowodowało drastyczne zmiany, w wyniku których dzisiejszy Londyn jest dużo czystszy niż większość polskich uzdrowisk. Np. w Rabce Zdrój norma rakotwórczego benzo(a)pirenu jest ponad 8-krotnie przekroczona. W Zakopanem - stolicy polskich Tatr odnotowuje się ok. 900% normy (dane GIOŚ). W Londynie stężenie benzo(a)pirenu jest z kolei na poziomie 20% normy. W lecie miewamy z kolei do czynienia ze smogiem typu Los Angeles, który występuje w gorące, bezwietrzne dni.
Raport WHO odnosi się do miejsc, które mają stacje pomiarowe. W pierwszej dziesiątce rankingu zasmogowanych miast nie ma Krakowa (pozycja nr 11), jest za to siedem innych polskich miejscowości, w tym Żywiec i Pszczyna. Jeśli będzie nowa edycja, to moim zdaniem na pierwszym miejscu w Europie nie będzie już Żywiec, a Nowy Targ. W tym mieście zamontowano stację na wiosnę ub.r. i okazało się, że powietrze jest tam dużo gorsze niż w owianym złą sławą Krakowie. Nie ma w Polsce miast i wsi czystych, są tylko nieprzebadane.
Istnieje wiele badań epidemiologicznych, przeprowadzanych na dużych populacjach, które potwierdzają, że w czasie wysokich stężeń pyłów zawieszonych umiera znacznie więcej ludzi. Europejska Agencja Środowiska szacuje, że w wyniku smogu umiera rocznie ok. 47000 Polaków – 15 razy więcej niż na polskich drogach. Smog ma też inne następstwa zdrowotne, takie jak: częstsze alergie, zaburzenia płodności, a nawet poronienia oraz zmniejszenie wagi urodzeniowej o noworodków.
Smog w naszym kraju nie jest zjawiskiem nowym, ale dopiero od kilku lat zaczęło się mówić o nim więcej. Można by powiedzieć, że jest starszy niż węgiel, gdyby nie fakt, że jest głównie związany z węglem. Samochody (zwłaszcza diesle) mają negatywny wpływ na nasze powietrze, ale nie są głównym źródłem smogu w Polsce (z pewnymi wyjątkami, np. centrum Warszawy).
Na rynek trafia złej jakości węgiel, który nie mógłby być sprzedany np. w Czechach. Do ogrzewania używa się też niestety wysokoemisyjnego drewna oraz odpadów (to ostatnie jest nielegalne). Nie wspiera się czystych technologii, takich jak: pellet (paliwo z odpadów drzewnych) czy pompy ciepła.
Smog zawiera rakotwórczy benzo(a)piren, czyli substancję znaną z etykiet papierosów. Oddychając polskim powietrzem, „palimy” biernie. I tak, przeciętny warszawiak, mały czy duży, „wypala” ok. tysiąca papierosów rocznie, krakus i zakopiańczyk ok. 2-3 tysiące, a mieszkaniec Opoczna czy Nowego Targu prawie paczkę dziennie.
Jako kraj jesteśmy Chinami Europy, ale nie oznacza to, że nigdy nie będzie lepiej. Już udało nam się sporo zrobić.
Co możemy zrobić jako obywatele?
Zainwestować w czyste ogrzewanie, najlepiej w odnawialne źródła energii (w skrócie OZE, czyli np. pompy ciepła i kotły na pellet) lub gaz. Warto zainteresować się dotacjami, które można dostać na ten cel, np. z pieniędzy unijnych.
Jeśli nie mamy możliwości przesiąść się na OZE/gaz, wymieńmy stary piec węglowy na kocioł spełniający wymogi dyrektywy Ekoprojekt.
Ocieplić dom. Mniej zużytego paliwa oznacza mniej zanieczyszczeń. Taka inwestycja powinna się zwrócić w ciągu 8-10 lat.
Nie palić drewna w kominku, które jest bardzo wysokoemisyjne. Jeśli koniecznie chcemy mieć kominek – kupmy taki o sprawności min. 80%, ale nie palmy w nim w czasie epizodu smogowego. Używać ekologicznych środków transportu.
Edukować sąsiadów, znajomych, lokalne władze - działając oddolnie, możemy naprawdę wiele osiągnąć!
Polski rząd od lat obija się w kwestii walki ze smogiem. Normy są tak ustalone, że alarm smogowy jest ogłaszany dopiero przy stężeniu pyłów zawieszonych równym 600% normy. Dla porównania we Francji alarm ogłasza się przy 160% normy. Najwyraźniej mamy inne płuca niż Francuzi. W Polsce robi się wszystko, żeby o problemie się nie mówiło, w myśl powiedzenia Lecha Wałęsy – stłucz pan termometr, nie będziesz miał gorączki.
O czyste powietrze zadbać może każdy, na własną rękę, m.in. dbając o to, czym zimą pali się w domu - nie tylko u siebie, ale i u najbliższych. Pomocne może się też okazać częstsze korzystanie z komunikacji publicznej zamiast z samochodu. W walce ze smogiem możemy też pomóc, dbając o zieleń, traktując każde drzewo jako skarb, który może pomóc. Drzewa są bowiem naturalnymi filtratorami zanieczyszczeń.

Oprac. K.M.
„Kurier Rolniczy”
OODR Łosiów