1

2

AgroPlatforma ODR

Mięsne rarytasy znad Biebrzy

Mięsne rarytasy znad Biebrzy

Małgorzata i Krzysztof Wojtachowie prowadzą własne gospodarstwo rolne w Szpakowie, w gminie Jaświły. Specjalizują się w hodowli trzody chlewnej, z której zaopatrują własną masarnię o nazwie „Biebrzańskie Smaki”. Wyroby rodzinnej produkcji podbijają podniebienia mieszkańców całego regionu. Smakowite szynki, kiełbasy, salcesony i pasztety -  nie mają sobie równych. Mottem produkcji jest liczba „0” – czyli zero konserwantów. O tym, jak zdobywa się uznanie klientów, rozmawiam z właścicielami masarni.

 

 

X Jesteście Państwo rolnikami i prowadzicie masarnię „Biebrzańskie Smaki”. Z czego wynikał taki wybór branży?

     Krzysztof Wojtach: - Prowadzimy gospodarstwo rolne o powierzchni 51 ha. Przeważające zasiewy to zboża – aż 95 proc. Hodujemy trzodę chlewną, część sprzedajemy, a część przeznaczamy na potrzeby własnej masarni. Utrzymujemy chów w cyklu zamkniętym. Mamy własne maciory, od których prosięta przeznaczamy na tucz. Produkcję zbóż dostosowujemy do potrzeb hodowli, choć czasami, w takich przypadkach jak np. ubiegłoroczna susza wspieramy się zakupem komponentów. Kilka lat temu podjęliśmy decyzję, że spróbujemy sił w przetwórstwie, bo przecież nasze świnie są zdrowe. Okazało się, że to była bardzo dobra decyzja.

X Masarnię nazwaliście „Biebrzańskie Smaki”, jakie to smaki?

     Małgorzata Wojtach: - Przede wszystkim zdrowe i wytworzone z własnych surowców. Nasze produkty, czyli polędwice, szynki, boczki, także salcesony i pasztety - są najwyższej jakości. „Biebrzańskie Smaki” to także wyśmienita kiełbasa. Można u nas zaopatrzyć się w dobre, polskie, zdrowe i pachnące wędliny. Jak ktoś raz spróbuje naszych wyrobów, to wraca do nas po kolejne.

X Dlaczego biebrzańskie?

     M.W: - Niedaleko naszego gospodarstwa płynie Biebrza. Ja pochodzę z Dolistowa, wsi położonej nad Biebrzą; miejsce więc, w którym wyrosłam i obecnie prowadzę gospodarstwo, jest mi szczególnie bliskie. Pamiętam jak dawniej w moim domu, chyba jak w każdym, robiono własne wyroby z mięsa. Znam te receptury, teraz więc w naszej masarni robię wędliny tak, jak moi rodzice i dziadkowie. Kiedyś nie znano konserwantów – nasze mięsa też ich nie mają. Nasza kiełbasa bez konserwantów może leżeć kilka miesięcy i jest dobra do spożycia.

X Czy jest zapotrzebowanie na taką żywność? Czego ludzie szukają?

     M.W.: - Większość szuka zdrowej żywności. Ciągle słyszymy „zdrowa żywność”, „ekożywność”. U nas, na wsi to normalne. Wśród konsumentów rośnie świadomość, że powinniśmy odżywiać się zdrowo, a zdrowo - to także smacznie. Uważam, że nasze przetwórstwo jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Wędliny dostarczamy do lokalnych sklepów, mamy też swój sklep w Białymstoku i prowadzimy sprzedaż na miejscu w Szpakowie. Nasze wyroby trafiają na tzw. wiejskie stoły, a także na imprezy okolicznościowe i zawsze cieszą się uznaniem biesiadników.

X Czy otwarcie masarni było dobrą decyzją?

     K.W.: - Budowę masarni rozpoczęliśmy jesienią 2012 r. Otrzymaliśmy dofinansowanie z PROW 2007-2013 z działania „Różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej’’ na budowę masarni. Kolejnym etapem był wniosek złożony w 2012 r. do programu LEADER Lokalnej Grupy Działania na wyposażenie masarni. Po otwarciu masarni, ruszyliśmy z produkcją wędlin. Uważam, że była to dobra decyzja, ponieważ zyskujemy uznanie kupujących. Klienci do nas wracają, a to znak że warto kontynuować i rozwijać działalność.

X Jak Państwo radzicie sobie z ASF?

     K.W.: - Spełniamy wszystkie wymogi bezpieczeństwa określone prawem. Problemem staje się częsty pobór krwi i dokumentacja, którą trzeba prowadzić. Jednak spełniamy wszystkie normy bezpieczeństwa, rozumiemy zagrożenie i pracę, jaką wykonują służby weterynaryjne. Spełniamy także wszelkie wymogi bioasekuracji. Zależy nam na tym, żeby zachować wszystkie normy bezpieczeństwa, bo tylko tak możemy dalej działać w branży hodowlano-przetwórczej.

X W sklepie widziałem dużo dyplomów i wyróżnień – co uznajecie za swój największy sukces?

     K.W.: - Wszystkie nasze wyróżnienia są wartościowe. Warto wymienić tutaj naszą palcówkę biebrzańską. To kiełbasa, która może „leżeć” pół roku, i jest dobra. Posiada certyfikat „Jakość Tradycja”, jest chudą kiełbaską, napychaną w naturalne jelito. Jej skład to mięso wieprzowe i przyprawy. Wędzimy ją drzewem olchowym. Zdobyliśmy także I miejsce w konkursie „Nasze Kulinarne Dziedzictwo – Smaki Regionów”. Możemy poszczycić się tytułami: „Orzeł Polskiego Rolnictwa” i „Perła 2017”. Bierzemy także udział w różnych imprezach promocyjnych. Naszych wyrobów próbowała także Para Prezydencka podczas dożynek w Spale. Jesteśmy uczestnikami Podlaskiego Szlaku kulinarnego, który promuje produkty regionalne. Ostatni nasz sukces, to zwycięstwo w krajowym konkursie Rolnik Farmer Roku w kategorii gospodarstwa rodzinne – hodowla trzody chlewnej. Każdy, kto wygra otrzymuje trofeum „Złote jabłko” i takie stoi w naszej masarni. Podczas finałowej gali otrzymaliśmy także wyróżnienie od Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi Krzysztofa Jana Ardanowskiego.

X Dużo pięknych osiągnięć, ale Państwo też angażujecie się społecznie…

     K.W.: - Żona jest Prezesem Podlaskiego Stowarzyszenia Producentów Wędlin Wędzonych Metodą Tradycyjną, które działa na rzecz producentów wędliniarzy.

     M.W.: - Mąż spełnia się w roli sołtysa. Funkcja ta, to przede wszystkim wspieranie mieszkańców i szukanie rozwiązań wszędzie tam, gdzie pojawiają się problemy.

X Macie Państwo przy takim natłoku obowiązków czas wolny? Jak go spędzacie?

     M.W.: - Lubię tańczyć, śpiewać i bawić się… Uczęszczam również na zajęcia wodnego aerobiku w Pływalni Powiatowej w Mońkach. Polecam wszystkim Paniom.

     K.W.: - Pracy w gospodarstwie jest bardzo dużo, ale rolnik musi także odpocząć. Odpręża mnie pływanie kajakiem lub tratwą po Biebrzy. Można wtedy z bliska pooglądać ptaki i dziką przyrodę. Od czasu do czasu jeździmy rowerami. Nie zapominamy także o integracji i zabawie, więc co jakiś czas spotykamy się na potańcówkach ze znajomymi. Mamy tylko jedną zasadę – nie rozmawiamy o pracy! Opowiadamy sobie na takich zabawach dowcipy – również te o sołtysach…

 

Rozmawiał: Rafał Supiński

„Wiadomości Rolnicze”

PODR Szepietowo

(za AGRO 6-7)