1

2

AgroPlatforma ODR

Lokalnie czy globalnie?

Lokalnie czy globalnie?

Podejmując decyzję o zakupie żywności, warto zwrócić uwagę na to, gdzie kupujemy, oraz gdzie dany produkt został wytworzony. Może zamiast wspierać swoimi pieniędzmi zagraniczne korporacje przeznaczymy je na produkt lokalny?

 

Globalnie…

     Dawne lokalne systemy produkcji żywności zaspokajające potrzeby miejscowej ludności zastąpiły wielkie monokulturowe gospodarstwa produkujące na eksport. Globalny system żywnościowy charakteryzują wysoko zmechanizowane, monokulturowe uprawy na wielką skalę, wymagające stosowania dużej ilości nawozów, środków ochrony roślin, wielkich maszyn i transportu na duże odległości oraz infrastruktury komunikacyjnej. Ogromna ilość zewnętrznych nakładów czynią ten system ekstremalnie kapitało- i energochłonnym. Dla każdego środka spożywczego można wyznaczyć ilość „żywnościomil” (ang. food miles), czyli odległość, jaką żywność musi pokonać od producenta do konsumenta. Dotyczy to zarówno żywności świeżej, jak i składników żywności przetworzonej. Dla przykładu, produkty, które trafiają na przeciętny talerz w USA, musiały pokonać odległość ok. 2 400 kilometrów. A nie jest to wyjątek na tle innych uprzemysłowionych krajów. Również badania przeprowadzone w Niemczech wykazały, że 1 kubek jogurtu zawierał składniki pochodzące z 4 różnych krajów, które w sumie przebyły drogę tysiąca kilometrów.

     Ze względu na globalizację i uprzemysłowienie rolnictwa nastąpiło wiele problemów związanych z bezpieczeństwem żywności oraz ochroną środowiska. Nawozy sztuczne, chemiczne środki ochrony roślin, konserwowanie, pakowanie i transport żywności - wpływają ogromnie na całą przyrodę, powodując zanieczyszczenie wód, powietrza i gleby oraz wiele problemów zdrowotnych (BSE, zatrucie pestycydami, bakteriami czy dioksynami).

     Z uwagi na to, że żywność uważana jest za towar, który należy sprzedać tak, gdzie można uzyskać za niego jak najwyższą cenę, dochodzi do tak absurdalnych sytuacji, że wielu ubogich ludzi jest głodnych, choć wokół nich rozciągają się żyzne ziemie, na których uprawia się luksusowe produkty, dla bogatych ludzi z drugiego końca świata. Jak podaje Organizacja ds. Wyżywienia i Rolnictwa Narodów Zjednoczonych (FAO), w Indiach 61proc. dzieci poniżej 5 roku życia jest niedożywionych, pomimo że kraj ten jest jednym z największych eksporterów żywności spośród krajów Trzeciego Świata.

     Ponadto większość współczesnego handlu żywnością jest zbędna, ponieważ kraje importują duże ilości produktów, których na rynku krajowym nie brakuje, np. w Wielkiej Brytanii w 1996 r. import mleka wynosił 114 000 ton, przy jednoczesnym eksporcie w tym samym roku aż 119 000 ton mleka. Podobna sytuacja jest w wielu innych krajach i dotyczy również wielu innych produktów. Ten zbędny transport przynosi korzyści jedynie kilku dużym koncernom spożywczym i spekulantom, którzy wykorzystują państwowe dopłaty, zmiany kursów walut i różnice w cenach, by przewozić żywność z kraju do kraju, w poszukiwaniu jak największych zysków. Jednak w cenę tych produktów nie są wliczone koszty środowiskowe, które ponosi całe społeczeństwo. Wielcy producenci i detaliści sprzedają towary po niższych cenach niż ich lokalni konkurenci, w znacznym stopniu dzięki ukrytym dotacjom i pomijaniu kosztów niszczenia środowiska, które to koszty i subsydia pokrywają ostatecznie konsumenci, którzy rzekomo mieli na tym mechanizmie korzystać.

     Robiąc zakupy w hipermarkecie wydaje się, że globalizacja przyczyniła się do wzrostu różnorodności kupowanych produktów: różne gatunki soków, słodyczy czy egzotyczne owoce sprowadzone z dalekich zakątków świata. Jednak większość tej pozornej różnorodności jest złudzeniem, albowiem 80 proc. tego, co oferuje supermarket to żywność przetworzona, której składniki danego produktu są niemal identyczne. W wielu przypadkach 10 różnych marek jest własnością tego samego koncernu spożywczego, a jedyną różnicę stanowi opakowanie. Globalne rolnictwo niszczy również bioróżnorodność - jak podaje FAO, w ciągu ostatniego wieku utraciliśmy 75 proc. światowej różnorodności w uprawach rolnych.

 

…czy lokalnie?

     Podstawową cechą systemów lokalnej żywności jest to, że odległość, jaką pokonuje żywność - zanim trafi do konsumenta – jest stosunkowo niewielka. Dzięki temu żywność lokalna zużywa daleko mniej energii, produkuje mniej zanieczyszczeń i gazów cieplarnianych, nie wymaga tylu opakowań, środków konserwujących w porównaniu z  żywnością z globalnego systemu. Lokalne produkty częściej spożywa się świeże, nie potrzebują one też przetwarzania i chłodzenia, dzięki czemu zawierają więcej witamin i mikroelementów, które często ulegają degradacji w trakcie przetwarzania.

     W lokalnych systemach dochody rolników są większe, a produkty są tańsze, ponieważ nie funkcjonuje tam tylu pośredników. Drobne, mniej zmechanizowane gospodarstwa zatrudniają więcej ludzi – co przeciwdziała bezrobociu. Dzięki zmniejszeniu dystansu - konsument ma szansę poznać producenta swojej żywności, co pozwala na budowanie stosunków opartych na wzajemnym zaufaniu oraz natychmiastową identyfikowalność produktów. Zapewniony jest również podstawowy poziom niezależności żywnościowej.

     Lokalne systemy żywnościowe wspierają lokalną i regionalną gospodarkę, mają olbrzymie znaczenie na oddalonych obszarach wiejskich, podmiejskich, górskich, o niekorzystnej czy trudnej sytuacji. Rozwój oparty na gospodarce lokalnej zapewnia wymierne korzyści w postaci nowych miejsc pracy, wzrostu dobrobytu, zachowania lokalnych zasobów przyrody. Wykorzystanie własnych zasobów odnawialnych, nabywanie produktów lokalnych i korzystanie z miejscowych usług powoduje, że pieniądz pozostaje w lokalnym obiegu, przyczyniając się do wzbogacenia regionu i jego mieszkańców.

     Okazuje się również, że drobne, zróżnicowane rolnictwo osiąga większą wydajność na jednostkę ziemi niż wielkie monokultury, chociaż ich wydajność na jednostkę pracy jest mniejsza niż na farmach zmechanizowanych. Biorąc pod uwagę, że cała populacja ludzi na świecie musi wyżywić się z ograniczonej ilości terenów nadających się do upraw, to jest to dodatkowy atut mniejszych gospodarstw. Obliczono, że w USA małe farmy wytwarzają kilka razy więcej żywności z tej samej powierzchni niż gospodarstwa, w których produkuje się żywność na wielką skalę.

     Stworzenie lokalnych rynków zbytu może przyczynić się do zachowania różnorodności biologicznej i rozwoju zanikających odmian owoców i warzyw oraz wymierających gatunków zwierząt. Dodatkowo lokalne systemy żywnościowe mogą być powiązane z gospodarką odpadami organicznymi, gospodarką wodną czy energią odnawialną. Dlatego, zamiast w supermarkecie, warto kupować produkty na targowiskach czy bezpośrednio w gospodarstwie.

     Niekiedy powstają systemy paczek z żywnością, w ramach których klienci zamawiają u miejscowych rolników standardowy zestaw produktów składający się z sezonowych warzyw, owoców, często też jajka, mleko czy inne produkty. Dla rolników jest to bezpieczna sytuacja, ponieważ zapewnia im stały i gwarantowany zbyt. Pomocnym narzędziem w dokonywaniu zakupów może być internet, np. na portalu lokalnazywnosc.pl - można znaleźć lub zamieścić dane o producentach lokalnej, często również ekologicznej żywności, zaś strona www.odrolnika.pl promuje sprzedaż bezpośrednią produktów rolnych z małych i rodzinnych gospodarstw rolnych.

Marta Dziadek

„Podkarpackie Wiadomości Rolnicze”

PODR Boguchwała

            Fot. Anna Bielańska

               (za AGRO 9/2014)