1

2

AgroPlatforma ODR

Krowy mleczne – rodzinna tradycja

Krowy mleczne – rodzinna tradycja

Z Ewą i Sebastianem Kniaziewiczami z gospodarstwa ekologicznego Eko Kniaź w Grabowie – rozmawiała Cecylia Wojnik

 

X Od jak dawna prowadzicie Państwa ekologiczne gospodarstwo rolne?

     Ewa Kniaziewicz: - Mąż przejął gospodarstwo po śmierci swojego ojca w 2001 roku i już wtedy ukierunkował je na ekologiczne, ale certyfikat ekologiczny posiadamy od 2004 roku.

X Skąd pomysł na to, aby gospodarstwo było ekologiczne?

     Sebastian Kniaziewicz: - Początkowo chodziło głównie o to, aby otrzymać dodatkowe dopłaty z tytułu produkcji ekologicznej, co zdecydowanie podnosiło opłacalność naszej produkcji. Nasze tereny to niestety słabe ziemie, gdzie wykluczałbym uprawę samych zbóż na dużą skalę. Klimat tu również nas nie oszczędza, ponieważ nawet w czerwcu zdarzają się nam przymrozki. Dopłaty ekologiczne były dla nas formą mobilizacji finansowej.

X A jaki obecnie jest stan posiadania gospodarstwa?

  1. K.: - Powierzchnia naszego gospodarstwa wynosi łącznie ok. 300 ha ziemi. Są to pastwiska oraz mieszanki zbożowo-strączkowe ze względu na to, że zwierzęta karmimy tylko naszą paszą. Posiadamy blisko 250 sztuk krów mlecznych wraz z młodzieżą, z czego doimy średnio ok. 150 sztuk. Jeśli chodzi o rasę naszych zwierząt, to początkowo była przewaga krów Holsztyńsko-Fryzyjskich, ale obecnie nie są to zwierzęta czystorasowe ze względu na chęć podniesienia wydajności krów, dodaliśmy także inne rasy.
  2. K.: - Oczywiście krowy w czystości rasy posiadamy również, ale zazwyczaj mieszamy je z mięsnym Mobiliardem. Takie mieszanie raz powoduje zwiększenie zdrowotności zwierząt, głównie poprzez zwiększenie wytrzymałości nóg.

X Pasza dla krów pochodzi tylko z własnego gospodarstwa, a jeśli chodzi o dodatki witaminowe i mineralne?

  1. K.: - Opieramy się głównie na dodatkach drożdżowych, nie zakupujemy sztucznych dodatków wiatminowo-mineralnych.

X Jakie problemy zdrowotne występują u Państwa zwierząt?

  1. K.: - Te problemy są różne. Spotykamy zalegania poporodowe, w ubiegłym roku przez niekorzystne warunki atmosferyczne, dużo wilgoci mieliśmy kłopoty z grzybicą i wrzodzeniem kopyt.

X Jak funkcjonuje Wasza mleczarnia?

  1. K.: - Mleczarnię wybudowaliśmy w 2012 roku, której ostateczny rozruch nastąpił w roku 2013. W tym także roku mieliśmy już pierwszych odbiorców. Tu trzeba też zaznaczyć, że przerabiamy wyłącznie własny surowiec. Nadwyżki mleka oddajemy do mleczarni konwencjonalnej lub ekologicznej. Nie są to systematyczne dostawy, a raczej według potrzeb. Produkcja wygląda w ten sposób, że mleko jest przerabiane na świeżo. Z porannego udoju mleko jest przeznaczane na twarogi, jogurty i kefiry, natomiast z popołudniowego udoju mleko wirowane na śmietany. Produkujemy nabiał świeży, czyli twarogi chude, półtłuste i tłuste, serwatkę, masło, maślankę, jogurty, kefiry, kwaśne mleko, robimy także sery świeże dojrzewające. Nasze produkty mają krótkie terminy przydatności do spożycia, ponieważ na produkty ukwaszone jest to 12 dni, a na produkty nieukwaszone, takie jak mleko i śmietanka 30%, termin wynosi 7 dni. Z tego też wynika fakt, że produkujemy pod zamówienia. Przy tak krótkich terminach nie jesteśmy w stanie niczego magazynować. Na uwagę zasługuje tu również fakt, że cała praca w mleczarni jest pracą ręczną. Jedyną maszyną w tym miejscu jest zgrzewarka do kubków.

 

X A skąd się brały pomysły na konkretne produkty?

  1. K.: - Od samego początku istnienia mleczarni produkowaliśmy twarogi i jogurty oraz kefiry. Przy produkcji twarogu wytrąca się serwatka, więc oferujemy serwatkę jako napój. Przy produkcji masła wytrąca się maślanka i już powstał kolejny produkt. Z biegiem czasu wprowadziliśmy kwaśne mleko – za namową klientów. Początkowo nie sprzedawaliśmy pasteryzowanego mleka w kubkach, ale i to podpowiedzieli nam klienci. Powstał też serek wiejski z naszego twarogu, jogurtu i soli. Sery świeże zaczęła produkować moja teściowa dla domowników i ona nas zainspirowała.

X Jak rozumiem, decyzja o przerobie mleka była podyktowana względami czysto finansowymi?

  1. K.: - Patrząc na ceny mleka, jakie rolnik uzyskuje z mleczarni nawet ekologicznej, muszę stwierdzić, że bez przerobu własnego mleka nasze gospodarstwo nie byłoby na takim poziomie, jeżeli chodzi o park maszynowy czy inwestycje w obory. Postawiliśmy bowiem dwa lata temu nową oborę dla młodych sztuk z własnych środków finansowych. Nie byłoby nas na to stać, gdyby nie funkcjonowała nasza mleczarnia.

X Na jaki system hali udojowej zdecydowali się Państwo?

  1. K.: - Nasza hala udojowa to rybia ość, w której mamy10 stanowisk. Na chude mleko posiadamy basen wielkości ok. 3000 litrów, gdzie jest ono oczywiście chłodzone.

X Jak wielu pracowników zatrudniacie?

     S.K.: - Z nami, domownikami, pracuje tu 20 osób. Nasi pracownicy oczywiście mają wyznaczone dni pracy oraz godziny, mają także czas wolny, ale jeżeli chodzi o nas domowników, to my takich przywilejów nie posiadamy. Pracujemy praktycznie 24 godziny na dobę siedem dni w tygodniu. Podczas wycieleń, które u nas zdarzają się jedno po drugim, nie wyobrażam sobie, aby miało nas zabraknąć, a przecież one często odbywają się nocną porą.

X Czy korzystali Państwo z działań Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich?

  1. K.: - Na początku skorzystaliśmy z tego typu dofinansowania, ponieważ spełnialiśmy wymogi tych działań, ale niestety już nie mogliśmy korzystać z kolejnych. Jednak udało się nam zakupić przy pomocy tych dotacji maszyny. W planach była też budowa obiektów, takich jak: obora czy mleczarnia. Niestety, nie udało się ich z pomocą tych dofinansowań zrealizować.

X Rok 2018 był rokiem bardzo suchym, jak bardzo te warunki atmosferyczne dały się we znaki w Państwa gospodarstwie?

  1. K.: - W roku 2017, który z kolei był rokiem mokrym, nadrobiliśmy sporą ilość pasz, więc ta susza nie zabolała nas aż tak mocno pod tym względem. Jeżeli zaś chodzi o zdrowotność zwierząt, to mimo tego, że na pastwisku paszy było mniej, to był to rok zdecydowanie lepszy od poprzedniego. Susza spowodowała fakt, że nasze zwierzęta musiały być dokarmiane w oborze.

X Krowy mleczne w gospodarstwie, jak już zostało wcześniej ustalone, to bardzo czaso- i pracochłonne zwierzęta, którym trzeba podporządkować rytm życia domowników. Skąd pomysł na akurat tego typu produkcję? Dlaczego nie krowy mięsne, przy których jest zdecydowanie mniej pracy?

     - S. K.: - W naszym gospodarstwie krowy mleczne były już od lat, jest to tradycja. Początkowo żyliśmy ze sprzedaży samego mleka, jednak sytuacja na rynku mleka zmieniała się, aby ta produkcja była opłacalna cały czas zwiększaliśmy stado. Dlatego też w ciągu tylu lat te stado powstało na takim poziomie, aby dawało wymierny dochód. W 2013 roku podjęliśmy decyzję o przerobie naszego mleka, aby utrzymanie krów było nadal opłacalne. Niska cena mleka była nadrabiana do pewnego czasu zwiększaniem produkcji.

 

X Asortyment produktów z Państwa gospodarstwa jest bardzo bogaty. Gdzie można kupić te produkty?

  1. K.: - Przede wszystkim w naszym gospodarstwie, do którego serdecznie zapraszamy na zakupy. Osobiście sprzedajemy też nasze produkty na targowisku miejskim w Koszalinie, we wtorki oraz piątki. Nasze produkty można też znaleźć w sklepach ekologicznych na terenie województwa zachodniopomorskiego.

X W roku 2018 zostali Państwo laureatami bardzo prestiżowego konkursu. Co to był za konkurs i jak to się stało, ze wzięliście w nim udział?

  1. K.: Nie lubimy się chwalić i brać udziału w konkursach. Tu dostaliśmy propozycję ze strony Zachodniopomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Barzkowicach. Pani Beata Gardygajło zauważyła nas i wytypowała do udziału w konkursie „Najlepsze gospodarstwo ekologiczne w 2018 roku” w kategorii ekologiczne gospodarstwo towarowe. W tej kategorii zdobyliśmy wyróżnienie w skali krajowej, a w skali województwa zajęliśmy pierwsze miejsce. Finał konkursu miał miejsce w Łodzi podczas targów Natura Food.

X Ale i wcześniej Państwa gospodarstwo brało udział w konkursach…

  1. K.: - W powiecie szczecineckim startowaliśmy w konkursie „Mocarz Gospodarczy”, w którym to udało nam się zdobyć pierwsze miejsce za inwestycję w mleczarnię i modernizację obory. Następnie w tym samym konkursie zdobyliśmy wyróżnienie za produkty. Byliśmy także nagradzani za wysoką wydajność mleczną naszych zwierząt.

X Jakie macie Państwo plany na przyszłość? Czy planujecie na przykład powiększyć swoje stado lub wybudować kolejne obiekty?

  1. K.: - W zasadzie stado powiększa się nam automatycznie, ponieważ wszystkie jałówki zostają u nas w gospodarstwie, gdyż to one odbudowują i powiększają nasze stado. Byliśmy zmuszeni w związku z tym wybudować nową oborę, ponieważ stado w starej już się nie mieściło. Plany snujemy stale. Wciąż potrzeba nam nowych maszyn, myślimy o postawieniu nowej mleczarni. Ta, z której korzystamy obecnie, powstała w czasach, kiedy sami jeszcze nie zdawaliśmy sobie w pełni sprawy z tego, czego do końca nam potrzeba i jak ona powinna funkcjonować. Teraz, po kilku latach funkcjonowania mleczarni, wiemy czego potrzebujemy, co się sprawdziło, a co nie. Chcielibyśmy za kilka lat postawić coś, co nam ułatwi funkcjonowanie gospodarstwa.

 

„Zachodniopomorski Magazyn Rolniczy”

ZODR Barzkowice

(za AGRO 6-7/2019)