Do niedawna zjawisko odpływu młodych ludzi wyjeżdżających ze wsi - by zdobywać status społeczny, wykształcenie, w poszukiwaniu dobrze płatnej pracy - nie było niczym nadzwyczajnym. Wiele jednak na to wskazuje, że tendencja ta odwraca się, a młodzi, pełni zapału i nowych pomysłów wracają na wieś, widząc w niej atrakcyjne do pracy i życia miejsce. Rolnicy na niespotykaną dotąd skalę są zainteresowani rozwijaniem nowych innowacyjnych przedsięwzięć. I co ważne w swej pracy stawiają przede wszystkim na własne bezpieczeństwo.
Grzegorz Szewczyk ze Starego Miasta w pow. leżajskim, prowadzący od ponad 10 lat rodzinne gospodarstwo rolne, jest doskonałym przykładem nowoczesnego rolnika, a zarazem nowego spojrzenia na pracę na wsi. Do niedawna jeszcze gospodarz pełnił funkcję sołtysa Starego Miasta, udzielając się społecznie, kierował wieloma inicjatywami, a swoim doświadczeniem wspomagał mieszkańców wsi. Jego gospodarstwo cechuje się funkcjonalnością wynikającą z charakteru pracy, z drugiej zaś strony stosowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa w zakresie ochrony zdrowia i życia osób tam pracujących. Część produkcyjno-hodowlana obejścia wyodrębniona jest od części mieszkalnej. Maszyny i urządzenia rolnicze są odpowiednio utrzymane i zabezpieczone w stosownych do tego wiatach. Cały teren gospodarstwa jest ogrodzony, wyrównany i wyłożony kostką brukową.
- Przejąłem od rodziców gospodarstwo o powierzchni ok. 10 ha, w którym prowadzona była produkcja roślinna i zwierzęca. Niestety, konieczne były inwestycje związane z dostosowaniem gospodarstwa do współczesnych wymogów – wspomina pan Grzegorz, dodając jednocześnie: - W 2008 r. złożyłem wniosek o wsparcie młodych rolników do ARiMR, a otrzymaną dotację przeznaczyłem na konieczne prace modernizacyjne, zakładając z góry, że moje gospodarstwo ma być nowoczesne, a z drugiej strony maksymalnie funkcjonalne tak, by moja praca była w miarę możliwości łatwiejsza i co najważniejsze bezpieczna.
Dziś Szewczykowie gospodarują na blisko 100 ha (ziemia II, III i IV klasy) i - prowadząc produkcję roślinną - uprawiają: pszenicę jarą i ozimą, rzepak i soję, w planie jest uprawa kukurydzy i grochu. Dodatkowo gospodarstwo posiada drugi profil działalności w postaci hodowli trzody chlewnej (ok. 30 szt.), choć, jak podkreśla rolnik, produkcja ta staje się coraz mniej opłacalna, a realne zagrożenie ASF nie stwarza dobrej koniunktury do prowadzenia hodowli.
W trosce o lepszą efektywność i konkurencyjność gospodarstwa, rolnik - z pomocą specjalistów Powiatowego Zespołu Doradztwa Rolniczego w Leżajsku - korzystał z większości programów unijnych. Dzięki temu gospodarstwo jest samowystarczalne i w 100 proc. zmechanizowane w sprzęt najwyższej klasy, światowych liderów w produkcji maszyn i urządzeń rolniczych, a to oczywiście przekłada się na wysokie plony w produkcji.
Jak podkreśla pan Grzegorz, praca na wsi dzięki nowoczesnemu wyposażeniu w maszyny i urządzenia rolnicze diametralnie się zmieniła i stała łatwiejsza, niemniej jednak dalej to od samego rolnika zależy, czy będzie ona bezpieczna niezagrażająca jego zdrowiu i życiu.
W jego ocenie, jeżeli weźmie się pod uwagę duże zróżnicowanie i częstą zmianę stanowisk pracy, każdego dnia rolnik narażony jest na wiele potencjalnych zagrożeń, wynikających ze złożoności wykonywanej pracy, wymaganych kwalifikacji, uprawnień i wiedzy. Najczęstszymi zagrożeniami towarzyszącymi codziennej pracy są te powodowane przez czynniki mechaniczne, a to z racji tego, że maszyny i urządzenia rolnicze nierozerwalnie wiążą się z pracą na roli i w gospodarstwie.
Zdaniem rolnika bezpieczeństwo przy użytkowaniu ciągników, maszyn i urządzeń rolniczych jest niezwykle istotne, gdyż do wypadku może dojść zarówno w trakcie normalnego funkcjonowania maszyny, jak też podczas jej uszkodzenia czy niespodziewanej awarii. Niestety, na takie sytuacje trzeba być przygotowanym i się z nimi liczyć. Fakt, że - w większości są to maszyny nowe w dobrym stanie technicznym - nie zwalnia człowieka od zachowania ostrożności i przede wszystkim zdrowego rozsądku. Ruchome części maszyn rolniczych i urządzeń, takie jak: koła pasowe, koła zębate i łańcuchowe, łańcuchy, wały, przekładnie, przeguby oraz końcówki wałów, a także aktywne części zespołów roboczych - muszą być wyposażone w osłony i inne urządzenia zabezpieczające, a sam sprzęt powinien być regularnie sprawdzany, serwisowany i w miarę potrzeby naprawiany.
– W swoim gospodarstwie staram się łączyć innowacyjne rozwiązania i wykorzystywać nowe technologie. Nie zapominam jednak o zapewnieniu sobie i osobom współpracującym bezpiecznych warunków pracy wynikających z ogólnie przyjętych zasad BHP – mówi Grzegorz Szewczyk. – Innowacje w rolnictwie nie polegają dziś wyłącznie na używaniu nowoczesnych maszyn czy technologii GPS, ale również na stosowaniu odpowiednich nasion, środków ochrony roślin i nawożenia.
Jak dodaje: stosowanie w gospodarstwie środków ochrony rośli, wiąże się z zagrożeniami chemicznymi wynikającymi z kontaktu z tymi substancjami, ale także nawozami sztucznymi, paliwami, smarami itp. Duża toksyczność środków ochrony roślin, jak też fakt, że na wsi ciągle wzrasta ich zużycie, sprawia że są one największym zagrożeniem dla zdrowia i życia osób, które w nieumiejętny sposób się z nimi obchodzą. Dlatego też przy wszelkich pracach związanych ze środkami ochrony roślin, używa on przeznaczonej do tego odzieży roboczej i zabezpieczeń. Samo przechowywanie tego typu środków w gospodarstwie odbywa się w miejscach zabezpieczonych i oznaczonych tak, aby osoby postronne nie miały z nimi kontaktu.
Pani Małgorzata, żona gospodarza, poza tym, że wychowuje dzieci, jest świetną gospodynią domową, dbającą od strony kulinarnej o zdrowie całej rodziny. Zwraca też szczególną uwagę na estetykę samego obejścia, dlatego część gospodarczo-hodowana oddzielona jest od części mieszkalnej, wybrukowane podwórko jest czyste i uprzątnięte, nie brakuje też strefy relaksu służącej gospodarzom do zasłużonego odpoczynku. Dookoła widać wszechobecną zieleń, starannie dobraną i pielęgnowaną przez panią domu. Dodać trzeba, co podkreśla również pan Grzegorz, że w czasie największego natężenia prac polowych, małżonka angażuje się we wszystkie prace, włącznie z jazdą traktorem w okresie żniw.
Gospodarstwo Szewczyków to także hodowla trzody chlewnej, choć na pierwszy rzut oka patrząc na zadbane obejście, trudno uwierzyć, że w samym jego środku są budynki inwentarskie funkcjonalnie wkomponowane w całość, z zachowaniem wszystkich wymaganych środków bioasekuracyjnych wynikających z zagrożenia ASF. Zdaniem rolnika praca przy zwierzętach wymaga szczególnej uwagi, gdyż wypadki, do których dochodzi z ich udziałem m.in.: uderzenia, przygniecenia i pogryzienia - w większości zdarzają się z winy człowieka. Niestety, rutyna, nieostrożność, brak przewidywania reakcji zwierząt na stresujące je sytuacje, brak właściwego dobrostanu, powierzenie obsługi osobom nieuprawnionym - to „recepta” na wypadek, któremu można przecież zapobiec. W porę zauważone niecodzienne zachowanie zwierząt, może również być sygnałem, który zapobiegnie nieszczęśliwemu zdarzeniu.
- Zauważam, że od pewnego czasu rolnicy, zwłaszcza młodzi, zwracają coraz większą uwagę na bezpieczeństwo swojej pracy, modernizują gospodarstwa, korzystają z nowocześniejszych maszyn i urządzeń rolniczych, tworzą udogodnienia nie tylko dla siebie, ale także dla zwierząt gospodarskich, starają się maksymalnie zwiększyć funkcjonalność swoich gospodarstw, nie zapominają o estetyce zagrody, która wydatnie wpływa nie tylko na wygląd, ale i bezpieczeństwo – mówi rolnik ze Starego Miasta, finalista ubiegłorocznej wojewódzkiej edycji konkursu „Bezpieczne Gospodarstwo Rolne”.
Grzegorz Szewczyk podkreśla, że wbrew potocznym opiniom, bezpieczeństwo pracy na wsi nie jest tak kosztowane, gdy weźmie się pod uwagę ewentualne konsekwencje. Trudno się z tym nie zgodzić. Zdrowy rozsądek, dobra organizacja pracy, stosowanie się do zaleceń producentów maszyn, wykorzystywanie ich zgodnie z przeznaczeniem i z zachowaniem zasad BHP – gwarantują bowiem bezpieczną pracę.
tekst i fot - Jacek Golba
„Podkarpackie Wiadomości Rolnicze”
PODR Boguchwała
(za „AGRO” 2/2020)