Projekt e-doradca powstał, by poprawić współpracę rolników z doradcami i zapewnić im dostęp do informacji publicznej bez konieczności dojazdu do najbliższego doradcy. Ma też pomóc rolnikom w zarządzaniu swoimi gospodarstwami. W ramach projektu zbudowano sieć teleinformatyczną w dwóch oddziałach ŁODR, zakupiono serwery, komputery i laptopy wraz z oprogramowaniem, przeszkolono 209 specjalistów. Dzięki portalowi e-doradca Ziemi Łódzkiej rolnicy mogą zapisywać dane o swoim gospodarstwie i pracach polowych bezpośrednio na serwerze i mają do nich dostęp wszędzie tam, gdzie jest dostęp do internetu. Rolnicy, zgłaszający się po specjalistyczną pomoc do doradców, nie muszą mieć papierowej wersji notatek dotyczących gospodarstwa. Wystarczy, że zalogują się na swoje konto
i udostępnią doradcy niezbędne informacje. E-usługi są bezpłatne. Bez konieczności logowania, użytkownicy mają dostęp do aktualności, notowań, wyszukiwarki „znajdź doradcę” i informacji o wystawach. Pozostałe usługi dostępne są po zarejestrowaniu się i zalogowaniu do systemu.
W 2015 r. doradcy koncentrowali się na rekrutacji i zdołali zainteresować projektem blisko 7 tys. rolników. W 2016 r. natomiast priorytetem będzie doskonalenie samego portalu, jak i praca z indywidualnym rolnikiem, by nabrał wprawy w korzystaniu z udogodnień tej nowoczesnej techniki.
Projekt sfinansowany został ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Łódzkiego na lata 2007–2013. Jego całkowity koszt to niemal 2 mln zł brutto, z czego prawie 1,4 mln zł pochodziło ze środków unijnych.
O programie e-doradca z Tomaszem Majchrzakiem, rolnikiem z Janinowa, gm. Bielawy - rozmawia Grażyna Bożyk
Czy wie Pan, co to jest e-doradca Ziemi Łódzkiej?
– O e-doradcy dowiedziałem się od Zbyszka Suta, pracownika Łódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego z naszego terenu. Powiedział mi, że coś takiego jest. Otworzyłem stronę i… był. Zaglądam tam często, sprawdzam ceny na produkty rolne i aktualności. Robię to coraz częściej, choć jeszcze nieregularnie. Zawsze się czegoś nowego dowiem.
Wprowadził Pan już swoje działki?
– Nie, jeszcze nie wprowadzałem. Zimą będzie więcej czasu, by się tym zająć, bo mam zamiar spróbować wspomagać się tym programem w zarządzaniu gospodarstwem. Bardzo interesujący i pomocny wydaje mi się, że będzie kalkulator przeliczeń... Wiadomo, że na wsi najwięcej czasu jest zimą, wtedy trochę można posiedzieć.
Proszę opowiedzieć o sobie
– Nasze gospodarstwo jest nastawione na produkcję mleka. Przejąłem gospodarstwo po rodzicach. Rodzice są na emeryturze, tata jeszcze pomaga, mama ze względu na zły stan zdrowia trochę mniej. Syn jeden studiuje, ale raczej nie zajmie się gospodarstwem. Młodszy poszedł do rolniczej szkoły, też nie wiadomo, czy przejmie gospodarstwo, ale – uważam – nic na siłę. Niech sami kierują swoim życiem. Dziś mamy 27 krów i z dzierżawami 40 hektarów ziemi.
Czyli średnie gospodarstwo…
– Wydawało mi się, że to będzie wystarczająca liczba krów, ale okazało się, że na te czasy, to wszystko za mało. Trzeba teraz coraz więcej. Niestety, obora jest taka, jaka jest, więc postanowiliśmy postawić dodatkowo na odchów cieląt na mięso.
Co by Pan chciał jeszcze na portalu e-doradca znaleźć? Tam się rejestruje poszczególne działki, zapisuje zużycie np. nawozów, rejestruje zbiory. Czy myśli Pan, że pomoże to w zarządzaniu gospodarstwem?
– Myślę, że jeśli jest program stworzony w tym właśnie celu, pomoże na pewno. Teraz zapiski robię ręcznie w notesie. Jeśli mam możliwość rejestrowania tego samego na komputerze, tam te dane zostaną i jeszcze sam program potrafi mi pewne rzeczy przeliczyć, to na pewno ułatwi mi pracę. Nie ma tam, niestety, produkcji zwierzęcej. Portal jest nastawiony na produkcję polową… Wiadomo, że z produkcją zwierzęcą wiąże się produkcja roślinna, ale gdyby na portalu była też zwierzęca – bardziej by mi pomagał, dowiadywałbym się więcej o współczesnej hodowli czy chorobach zwierząt. Ułatwiłby mi podejmowanie decyzji, czy to o żywieniu, czy nowoczesnym odchowie…
Czy byłby Pan zainteresowany np. z danymi z innych województw dotyczącymi produkcji roślinnej?
– Raczej interesują mnie lokalne osiągnięcia producentów roślin. U nas są takie warunki, a w innym rejonie całkiem inne, tego się nie da porównać.
Na portalu e-doradca zamieszczamy też różne ciekawe artykuły na bardzo aktualne tematy, czy Pan je czyta? Czy może woli Pan wziąć do ręki gazetę czy czasopismo?
– Z gazetami w dobie internetu jest tak, że kupuje się ich coraz mniej. Ale jak zaglądam na portal, czytam wszystko. Fakt, że ze swojej dziedziny. Bo ja wiedzę o produkcji mleka – uważam – mam, ale zawsze warto coś przeczytać, bo może inni wiedzą więcej.
Portal ten przewiduje też szybką komunikacje mailową i esemesową doradcy z rolnikiem. Czy byłby Pan zainteresowany takim szybkim powiadamianiem o ciekawych szkoleniach, naborach wniosków unijnych, czy o tym, że jakiś szkodnik czy chwast atakuje np. zboża?
– To by było bardzo dobre, wiedzieć szybko o jakichś chorobach roślin. Chciałbym też być w miarę wcześniej ostrzeżony o nawałnicach czy huraganach. Nieraz jest tak, że czasem zauważamy szkodnika czy jakąś chorobę dzień czy dwa za późno, i już nie ma możliwości ratować zasiewów.
Czy zna Pan wszystkie wymagania cross comliance na pamięć, czy przydałby się podpowiadacz?
– Ogólne zarysy znam, ale szczegóły nie do końca. Na razie większość rolników pewnie liczy, że kontrola do nich nie zajdzie. A ja w 2014 r. z weterynarii miałem dwie. Wiem, że światło powinno być odpowiednie. Na oko wydaje mi się dobre, ale jak pani doktor mierzyła wyszło, że w jednym miejscu było zbyt ciemno, założyłem silniejszą żarówkę. Ogólnie było dobrze. Dzięki tym kontrolom człowiek też się uczy. Ale takie kontrole są stresujące. Gdybym miał pod ręką taki podpowiadacz, sam bym się częściej kontrolował.
„Bieżące Informacje”
LODR Bratoszewice
Fot. Andrzej Lis
(za AGRO 1/2016)

















































































































































