Z prof. dr. hab. Stanisławem Krasowiczem, zastępcą dyrektora ds. naukowych w zakresie badań środowiskowych Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa-PIB w Puławach - rozmawia Grażyna Bożyk
Jesteście państwo w trakcie realizacji kolejnego – trzeciego już – programu wieloletniego, który niesie ze sobą nowe wyzwania dla nauki, doradztwa i praktyki rolniczej…
– Instytut Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa, który mam zaszczyt reprezentować, realizuje program wieloletni ustanowiony przez Radę Ministrów na lata 2016–2020. Dotyczy on ochrony i racjonalnego wykorzystania rolniczej przestrzeni produkcyjnej, a także kształtowania jakości surowców roślinnych - surowców, które są przeznaczane na cele rolnicze i na cele konsumpcyjne, itd. Ważnym elementem tego programu jest współpraca i to szeroko rozumiana, m.in. z doradztwem rolniczym, z którym łączą nas bogate tradycje, ale ciągle ta współpraca wzbogaca się w nowe elementy. Z jednej strony, są one pochodnymi programu wieloletniego, który realizujemy, a z drugiej – wspólnej polityki rolnej, polityki resortu czy pewnych relacji, w jakich kształtuje się teraz współpraca między doradztwem a nauką z racji podporządkowania doradztwa ministrowi rolnictwa i rozwoju wsi.
Dlaczego ten program jest ważny?
– Z jednej strony – pozwala dokonywać obiektywnej szerokiej diagnozy stanu aktualnego w zakresie wykorzystania rolniczej przestrzeni produkcyjnej, w zakresie wpływu różnych czynników na stan środowiska, możliwości wdrażania różnych nowych rozwiązań, nowych systemów gospodarowania, technik uprawy roli czy technologii. Z drugiej zaś, zwracamy uwagę, że nie można oferować doradztwu i praktyce rolniczej takich zunifikowanych, jednolitych w skali kraju zaleceń. One tak naprawdę do nikogo nie trafiają. Trzeba je dostosowywać do specyfiki regionów albo nawet mikroregionów, do specyfiki określonych grup gospodarstw, grup o określonej intensywności. Staramy się to realizować, korzystając z możliwości i życzliwości doradców rolniczych.
Czy można powiedzieć, że obecnie jest już powszechne zainteresowanie rolników osiągnięciami nauki w sferze rolnictwa?
– Realizując program wieloletni, mamy również świadomość tego, iż Polska jest krajem stosukowo dużym, że liczba gospodarstw rolnych – przynajmniej z nazwy – sięga blisko półtora miliona, ale naprawdę chłonność, zainteresowanie postępem technologicznym są bardzo zróżnicowane. W związku z tym staramy się nawiązywać poprzez doradztwo kontakty z różnymi grupami gospodarstw, tymi, które produkują na rynek, które oferują duże partie surowców roślinnych o określonych parametrach jakościowych, ale także z tymi rolnikami, którzy prowadzą działalność – powiedziałbym – na samozaopatrzenie czy zgodnie z taką filozofią życia, że utrzymują gospodarstwo z racji tradycji, powiązań rodzinnych itd. Im też trzeba przekazywać pewne informacje w zakresie kształtowania świadomości ekologicznej – i to nie tylko o segregację śmieci chodzi – ale również o to, że poprzez nieodpowiednie stosowanie środków ochrony roślin czy nawożenia można negatywnie wpływać na stan wód, na warunki, w jakich żyjemy my, nasze dzieci czy wnuki. Z drugiej strony, polskie rolnictwo korzysta ze środków Unii Europejskiej, a one mobilizują do pewnych działań w zakresie innowacji, konkurencyjności rolnictwa. Jesteśmy przecież w Unii Europejskiej i żeby znaleźć się i utrzymać na tym unijnym rynku, trzeba oferować też odpowiedni poziom rolnictwa.
Czy fakt, że rolnicy w dużym już obecnie procencie korzystają ze środków unijnych, wpływa na kierunki prac instytutu?
– Minister rolnictwa domaga się, by instytut we współpracy z doradztwem oceniał skutki polityki, skutki wydatkowania środków unijnych. Staramy się to robić poprzez różnego rodzaju wskaźniki: w zakresie bioróżnorodności, w zakresie bilansu składników pokarmowych i innych jakichś organizacyjno-ekonomicznych wskaźników oceniać, jaka jest skuteczność takiej polityki, a także jak można i trzeba ją doskonalić. To są zagadnienia trudne i złożone. Są one nowym zadaniem dla instytutu, ale jednocześnie są ważną, nową płaszczyzną doskonalenia współpracy z doradztwem rolniczym, w tym również z Łódzkim Ośrodkiem Doradztwa Rolniczego z siedzibą w Bratoszewicach.
Tradycje tej współpracy są bardzo bogate…
– Tak. Niewielu z państwa pewnie wie, że kiedy wdrażano opracowane przez instytut komputerowe systemy doradztwa nawozowego – to jedne z pierwszych wdrożeń miały miejsce właśnie w Bratoszewicach. Teraz te systemy są nadal stosowane, oczywiście, są doskonalone, bowiem inne jest chociażby wyposażenie komputerowe, ale rolnicy wciąż z nich korzystają. Podobnie jest z zagadnieniem wpływu rolnictwa na środowisko – jest to nowe wyzwanie, szereg problemów, którymi instytut się zajmuje. Z drugiej strony, to zmusza do wprowadzania nowych systemów, technik uprawy roli. Często mówi się, że odchodzi się od uprawy płużnej, przynajmniej w pewnym zakresie, stosuje się natomiast konserwujące systemy uprawy roli. Wprowadza się też pewne rozwiązania przyjazne dla środowiska. Obok tego są problemy integrowanej ochrony roślin, co ważne jest zarówno w przypadku upraw ogrodniczych, sadowniczych, jak i tych typowo rolniczych. A tymi się zajmujemy. Bardzo sobie cenimy współpracę z doradztwem rolniczym z jeszcze jednego powodu – od doradców, ludzi doświadczonych znających problemy określonych grup gospodarstw płyną sygnały, jakie tematy powinno się podejmować, jakie zagadnienia rozwiązywać.
„RADA”
ŁODR Bratoszewice
Fot. Tomasz Liska

















































































































































