Perspektywa roku 2020 nie jest zbyt odległa. Domy pasywne, które będą wówczas budowane, niewątpliwie wpłyną korzystnie na zmniejszenie zapotrzebowania na energię.
Chyba każdy z nas chciałby mieszkać w domu, który byłby tani w eksploatacji, żeby rachunki za prąd i ogrzewanie zmalały 10 razy. Nierealne marzenia? Chyba nie, bo już teraz możemy zbudować dom, który będzie zużywał minimalne ilości energii w czasie swojego funkcjonowania.
Ogrzewanie zjada budżet
Na ogrzewanie domu przeznaczamy aż 70 proc. energii. W starych domach wydatki te są jeszcze większe. Dlaczego w dawniej budowanych domach wydajemy tak dużo na ogrzewanie? Przyczyn jest kilka: nieocieplone ściany i stropy, nieszczelne okna i drzwi (przez które ucieka ciepło) oraz stary, niesprawny piec ogrzewający dom.
Uzyskać wysoką sprawność
Dziś wiele osób decyduje się na ocieplenie domu izolacją termiczną, wykonaną np. ze styropianu. Ciepłe ściany to tylko część sukcesu; okna i drzwi też należy wymienić. Gdy już ocieplimy dom, powinniśmy pomyśleć o oszczędnym sposobie ogrzewania. Teraz mamy możliwość zakupu pieców o rewelacyjnych sprawnościach i to niezależnie od tego, na jakie będą paliwo.
Sprawnością nazywamy stosunek energii wprowadzonej do pieca (w postaci paliwa) do energii uzyskanej jako ciepło. Jeżeli ilość energii dostarczonej określimy na 100 proc., to sprawność nigdy nie będzie wyższa niż 100 proc. Bardzo wysoką sprawność energetyczną (teoretycznie do 98 proc.) mają np. kondensacyjne piece gazowe, ale dom musi mieć dostęp do sieci gazowej.
Nowoczesne piece węglowe ze sterowaniem procesu spalania i odzyskiem ciepła ze spalin mogą osiągnąć sprawność 82-90 proc. A jak było dawniej? Piec węglowy wyprodukowany przed 1980 r. ma sprawność 50-65 proc. Gorzej było tylko w starych kominkach otwartych, gdzie 10-20 proc. energii pozostawało w pomieszczeniu, a reszta ulatywała przez komin. Dzisiejsze kominki z wkładem żeliwnym mają sprawność 70 proc., natomiast piece kaflowe 30-60 proc., w zależności od wykonania. Sprawność powyżej 100 proc. w wysokości 290-390 proc. możemy uzyskać jedynie w pompach ciepła, ale w nich nie jest wytwarzane ciepło tylko pompowane z otoczenia.
Oszczędnie i nowocześnie
W drugiej połowie XX w. domy pożerały rocznie ponad 150 kWh/m2. Domy budowane dzisiaj uważane są za spełniające normy przy zużyciu do 70 kWh/m2. Domy pasywne, jakie będą budowane w 2020 r. będą musiały mieć wskaźnik zapotrzebowania na energię tylko 15 kWh/m2. Takie normy możemy uzyskać już dzisiaj, budując nowy dom.
Musimy zadbać o izolację ścian i stropodachów. Nie możemy też zapominać o uciekaniu ciepła przez podłogi i fundamenty. Aby temu zapobiec, możemy zastosować nowy materiał izolacyjny - polistyren ekstrudowany, lepszy niż styropian.
Dom pasywny będzie też musiał być wyposażony w odnawialne źródła energii, takie jak: popularne dziś kolektory słoneczne do podgrzewania wody użytkowej, ale też w słoneczną elektrownię na dachu i małą turbinę wiatrową.
Dom wymaga wentylacji, która powoduje straty ciepła. W związku z tym w wentylacji musi być zainstalowany system rekuperacji. Polega to na tym, że zimne, świeże powietrze zanim wejdzie do domu, ogrzeje się w specjalnym wymienniku od zużytego ciepłego powietrza.
Warunków, które powinien spełniać dom pasywny, jest znacznie więcej. Ważna jest lokalizacja budynku, uwzględniająca ukształtowanie terenu. Dom należy zbudować w miejscu najmniej narażonym na silne wiatry, ponieważ mogą one go wychładzać. Ściany południowe powinny być w jak największym stopniu przeszklone, by wykorzystać energię promieni słońca w zimie. Zastosowanie ma tu tak zwany efekt szklarniowy. Ściany północne natomiast powinny mieć okien jak najmniej.
Drożej, ale taniej
Jeżeli wiemy jak zbudować dom pasywny, to na przeszkodzie mogą stanąć finanse. Taki dom będzie droższy 10-20 proc. od domu zwykłego. Jest to niewątpliwie dużo pieniędzy. Jednak jeżeli policzymy oszczędności eksploatacji takiego domu przez 10 lat, to wynik finansowy będzie bardziej korzystny.
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej ma program dopłat do kredytów bankowych. Biorąc kredyt
na budowę domu pasywnego w banku współpracującym z NFOŚiGW i spełniając wymogi, można liczyć na dopłatę w wysokości 11-50 tys. zł, w zależności od metrażu i miejsca zamieszkania.
Perspektywa roku 2020 jest niezbyt odległa. Domy pasywne, które będą wówczas budowane, będą miały niewątpliwie korzystny wpływ na zmniejszenie zapotrzebowania na energię, a mieszkańcy tych energooszczędnych domów będą się cieszyć z małych rachunków. Wówczas tylko energetyka będzie się martwić tym, że nie będzie miała komu sprzedawać energii.
Bogusław Kiedrowski
„Lubelskie Aktualności Rolnicze”
LODR Końskowola
(za AGRO 3/2014)