Rozmowa z Małgorzatą Dobrodziej, właścicielką 10-hektarowego gospodarstwa ekologicznego „Dobrodziej” w Żeliszewie, prowadzonego od 2007 r. z mężem Sławomirem i zajmującego się uprawą: warzyw gruntowych, warzyw w tunelach oraz ziół i owoców.
X Byliście mieszkańcami dużego miasta – Szczecina. Co spowodowało, że w młodym wieku wybraliście wieś i pracę na roli?
- Przede wszystkim chcieliśmy uciec z miasta i marzył nam się dom nad jeziorem. Poza tym ukończyłam ochronę środowiska na Wydziale Ogólnorolnym Akademii Rolniczej w Szczecinie i zawsze chciałam mieć kawałek ziemi, aby ta ziemia wyżywiła moją rodzinę.
X Kiedy zdecydowaliście, że będzie to gospodarstwo ekologiczne?
- Od początku myśleliśmy o produkcji ekologicznej żywności, ale nie wiedzieliśmy, jak do tego się zabrać. Po poprzednich właścicielach odziedziczyliśmy m.in. stary sad jabłoniowy (m.in. odmiany: Reneta Złota, Malinówka Oberlandzka, Oliwka Inflandzka, Kronselska), grusze (m.in. Dobra Szara), wiśnie, śliwy, i to zachęcało nas do zajęcia się ekologią. Po drugie - za namową doradcy rolnośrodowiskowego z naszej gminy, szybko przyspieszyliśmy naszą decyzję.
X Jak wspomina Pani początki życia na wsi?
- Czuliśmy się jak ryba w wodzie, gdyż jesteśmy otwarci dla ludzi i środowiska, dlatego nasze środowisko od razu nas zaakceptowało. Mieszkańcy przychodzili pomagać nam w pracach remontowych, a zarazem zapoznali nas z historią naszej wsi.
X Czy przystępując do rolnictwa ekologicznego spotkaliście się Państwo z trudnościami?
- Najbardziej uciążliwe, bo czasochłonne, jest wypełnianie wniosków, planów produkcji roślinnej, dokumentacji związanej z prowadzeniem gospodarstwa ekologicznego…
X Dlatego że macie dużą różnorodność warzyw na polu...?
- Tak, właśnie, bo każda uprawa warzyw musi być oznaczona w dokumentacji osobną działką rolną – ale takie są wymagania ze strony ARiMR.
X Wiem, że na Certyfikacie macie Państwo kilkadziesiąt pozycji – co było największym zaskoczeniem dla inspektora kontrolującego gospodarstwo?
- Na Certyfikacie mamy ok. 70 pozycji, a największym zaskoczeniem dla inspektora był jadalny kwiat pora.
X Miałam okazję go zasmakować, idealnie zastępuje szczypiorek.
- Cieszy się on dużym powodzeniem wśród klientów - ze względów zdrowotnych, a także smakowych.
X Jak wygląda terminarz pracy w gospodarstwie?
- Począwszy od stycznia zaczynamy podkiełkowywać wczesne odmiany ziemniaka, który wysadzamy w marcu pod folię perforowaną. Pod koniec lutego i na początku marca, w zależności od pogody, wysiewamy wszystkie wczesne odmiany kapustnych, ziół i sałaty. W tunelach nieogrzewanych wysadzamy pod agrowłókniną: rukolę, roszponkę, szczypiorek i koperek. W marcu przygotowujemy pola pod zasiewy i wysadzanie rozsady, a w tunelach ogrzewanych wysiewamy resztę ziół, pomidory, paprykę i wczesną odmianę ogórka gruntowego pod osłony. W następnych miesiącach wykonujemy kolejne przygotowywanie pól do obsady warzyw, odchwaszczanie mechaniczne i ręczne (w uprawach marchwi, pietruszki, buraczka czerwonego), zajmujemy się zbiorem plonów, a w międzyczasie - w tygodniu - sprzedajemy nasze plony. Bardzo czasochłonnym zadaniem jest wypełnianie różnorodnych formularzy i wniosków, dlatego najczęściej te zajęcia robimy przy deszczowej pogodzie.
X Kto od was kupuje, jakich macie odbiorców?
- Klienci indywidualni, szczególnie: matki małych dzieci i alergików, kobiety w ciąży, ludzie chorzy, ludzie stosujący specjalne diety oraz sklepy ze zdrową żywnością. Sprzedajemy także bezpośrednio z gospodarstwa. Ostatnio zauważyliśmy, że coraz bardziej rozwija się nasz rynek lokalny produktów ekologicznych – Szczecin i okolice, czego nie mogliśmy dostrzec kilka lat wcześniej. Dlatego też dwa lata temu zaczęliśmy jeździć po Polsce i sprzedawać nasze produkty na bazarach w ramach sprzedaży bezpośredniej.
X Produkcja, zbiór, dystrybucja – widzę, że przez cały rok macie pełne ręce roboty. Czy nie macie już dość? Wasze życie to kierat!
- Przeprowadzając się na wieś i zakładając gospodarstwo ekologiczne, byliśmy tego świadomi, ale to jest nasza pasja. Jesteśmy rodziną wegetariańską, a warzywa to nasze podstawowe wyżywienie – dlatego tak bardzo dbamy o ich jakość.
X Co daje Certyfikat w gospodarstwie ekologicznym i jak układa się współpraca z Jednostką Certyfikującą?
- Wytwarzanie produktów ekologicznych bez certyfikatu, przy sprzedaży bezpośredniej, i nie tylko, mija się z celem, gdyż klient jest bardzo wymagający, a certyfikat daje potwierdzenie, że kupuje towar z górnej półki i towar pewny. Praca nasza to również wspólne działanie z Jednostką Certyfikującą PCBC w Pile i ZODR w Barzkowicach. Mamy bardzo dobry kontakt z pracownikami tych jednostek, zawsze służą nam radą i pomocą.
X Czy znajdujecie Państwo czas, aby uczestniczyć w targach ekologicznych?
- Jeździmy coraz rzadziej, ze względu na brak czasu, ale staramy się chociaż raz w roku uczestniczyć w takich targach, jak: BIOFACH w Norymberdze, Grűne Woche w Berlinie, Polagra w Poznaniu oraz Natura FOOD w Łodzi.
rozmawiała Mirosława Przybylska
„Zachodniopomorski Magazyn Rolniczy”
ZODR Barzkowice
Zdjęcia udostępnione przez Małgorzatę Dobrodziej
(za AGRO 3/2015)

















































































































































