1

2

AgroPlatforma ODR

Było warto

Było warto

Z Beatą Gawryszczak, prezes Stowarzyszenia „Razem dla Balkowa” w gminie Piątek - rozmawia Grażyna Bożyk

 

Pani Beato, koło gospodyń wiejskich przekształciłyście w Balkowie w stowarzyszenie…

- Przeszło rok temu - w lutym zalegalizowałyśmy działalność; mamy wpis do KRS, czyli działamy już legalnie. Do tej pory pracowałyśmy na bazie koła gospodyń wiejskich. Nasze koło gospodyń też działało bardzo prężnie już od bardzo dawna, od 1956 r. Naprawdę aktywne koło, panie mają spore osiągnięcia, fajnie działały. A my teraz w związku z tym, że powstały dla stowarzyszeń możliwości starania się o środki zewnętrzne i o dotacje, postanowiłyśmy nasze koło przekształcić w stowarzyszenie i po nie sięgnąć.

 

Stowarzyszenie się nazywa…

- Stowarzyszenie „Razem dla Balkowa”. Tworzy je trzydzieści pięć dziewczyn. Działamy w różnych dziedzinach. Wspieramy dzieci. Jeszcze jako grupa nieformalna aplikowałyśmy o grant „Na lepszy start”. Otrzymałyśmy dofinansowanie w kwocie 5 tys. zł. Poprzednio również dla dzieci robiłyśmy „Naturę 2000 - Co w trawie piszczy”. Bardzo udana akcja. Była wycieczka. Przyjechali też do nas policjanci z komendy powiatowej, opowiadali, jak bezpiecznie poruszać się po drogach. Były warsztaty plastyczne dla dzieci, które m.in. ja prowadziłam. A potem była wystawa podsumowująca projekt, zaprosiłyśmy mamy, babcie, był zespół Witaszewiacy, który uświetnił spotkanie. To było bardzo barwne, pełne emocji działanie. Teraz zakończyłyśmy ten najważniejszy projekt, który wydaje nam się, że warto rozpropagować w wiejskim środowisku, żeby panie wiedziały o takich działaniach, żeby wiedziały, że można coś takiego zrobić i że odnosi to znakomity skutek. Był to grant „Na lepszy start”.

 

Czyli…

- Profilaktyka nowotworu piersi, nowotworu szyjki macicy, a przy okazji jeszcze instruktaż udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Dzięki Pol-Centrum ze Strykowa otrzymałyśmy kwotę 5 tys. zł. Ponieważ działałyśmy już dla dzieci, działałyśmy dla seniorów, chciałyśmy zrobić coś dla siebie. Doszłyśmy do wniosku, że nie ma u nas takiej tradycji czy nawyku, by badać piersi, a przecież ciągle się słyszy o ciężkich zachorowaniach. Wciąż słyszymy o raku, ale często dowiadujemy się o nim dopiero, jak choroba jest zaawansowana i nie można już wiele chorej pomóc. Postanowiłyśmy więc przeznaczyć te pieniądze właśnie na taki cel.

 

Bardzo ważny cel…

- Bardzo ważny! Napisałyśmy wniosek o grant, udało się. Byłyśmy wysoko na liście, bo na 6. miejscu na 50. aplikujących. Myślę, że ci, którzy oceniali wnioski, docenili to, na jak ważną sprawę chcemy pieniądze przeznaczyć.

 

Gdzie składałyście panie ten wniosek?

- Do Pol-Centrum do Strykowa. Z nim współdziałamy, oni rozdają ciekawe granty. Myślę, że warto było. Odbyło się spotkanie szkoleniowe. Znalazłam przypadkiem w internecie organizację, do której zwróciłyśmy się o wsparcie. Była to Fundacja „Kocham życie” z Łodzi. Założyły ją dwie panie, które zachorowały na raka piersi. Przeszły leczenie, chemię. Teraz mają się dobrze. Chcą pomagać innym kobietom przetrwać ten bardzo ciężki okres, zajmują się też profilaktyką, uczą, jak badać piersi. Panie są przygotowane do prowadzenia tego typu warsztatów. Mają fantomy, dla nas to było najważniejsze.

 

Żeby praktycznie poćwiczyć…

- Sama teoria nie wystarczy. Teorię znamy z telewizji i nic z tego nie wynika. Na tym spotkaniu prowadzące zapytały, które z pań regularnie badają piersi. Okazało się, że na grupę sześćdziesięciu osób rękę podniosły tylko cztery panie. Już samo to dawało nam pewność, że taki właśnie grant był potrzebny. Organizatorki poprosiły też jedną z uczestniczek, by na fantomie pokazała, jak bada się pierś. Proszę sobie wyobrazić, że kobieta, która się zgłosiła, zbadała pierś i niczego nie znalazła. A okazało się, że w tej piersi były cztery guzy. Podejrzewam, że każda z nas postąpiłaby tak samo, bowiem nie umiemy badać piersi. Panie w bardzo przystępny sposób oswoiły nas z tym tematem. Co ważne - nie nastraszyły, tylko właśnie oswoiły, nauczyły nas prawidłowej techniki badania, żeby było wiarygodne i skuteczne. Naprawdę było to bardzo owocne spotkanie w przyjaznej miłej atmosferze. Tu też ukłony dla pani Krystyny Grabowskiej ze szkoły podstawowej w Piątku, bo ona wypożyczyła mojemu stowarzyszeniu fantoma, na którym ćwiczyłyśmy udzielanie pierwszej pomocy przedmedycznej i reanimację. Dwóch strażaków z Piątku Tomasz Machałowski i Dominik Pasterski pokazało nam także, jak udzielać pierwszej pomocy. Panie chętnie ćwiczyły. Fajna sprawa, bo znów - wszystkie znałyśmy teorię, ale żadna chyba nie podjęłaby akcji reanimacyjnej. Potem jeszcze pojechałyśmy do Uniejowa i relaksowałyśmy się na basenach.

 

Czyli bardzo udana inicjatywa…

- Naprawdę cieszę się z tej akcji, tym bardziej, że miało miejsce też takie zdarzenie. Przyszła do mnie jedna z pań, która brała udział w szkoleniu. Przyszła podziękować, bo dzięki temu, że była na spotkaniu i nauczyła się badać piersi, wykryła u siebie guza. Mówiła, że nigdy by jej do głowy nie przyszło (bo to młoda dziewczyna), że ona może mieć raka. A jednak. Jest już po leczeniu. I dla tej jednej młodej dziewczyny warto było całą tę akcję zorganizować. Fajne jest to, żeby kobietom dać możliwość korzystania z doświadczeń innych, żeby mądrze myślały, żeby nie tylko wycieczki organizowały, ale też tego typu akcje. Profilaktyka bowiem to nie mit, to bardzo ważne działanie, które - jak widać na przykładzie tej młodej dziewczyny - ratuje życie. Chciałam opowiedzieć o naszej inicjatywie, by zachęcić inne panie czy organizacje do pójścia w nasze ślady.

 

Proszę powiedzieć słów kilka o dziewczynach z pani stowarzyszenia…

- Są to panie w wieku od trzydziestu do pięćdziesięciu lat. Ciężko pracują, bo mają swoje gospodarstwa, duże gospodarstwa. U nas w Balkowie teren warzywniczy, więc pracy wiele, ale mimo to jesteśmy bardzo aktywne. Bierzemy udział we wszystkich naszych lokalnych wydarzeniach, typu nowalijka, dożynki, bierzemy udział w konkursach kulinarnych. Wcześniej działały nasze mamy i babcie, teraz my… Ja, co prawda, jestem w Balkowie od niedawna, bo dopiero od dwudziestu lat, ale jestem sołtysem i radną w gminie, może dzięki temu mam więcej możliwości dotarcia do pań, szybciej się dowiaduję o możliwościach korzystania z różnych funduszy…

 

Czytelnicy RADY poznali  panią jako znakomitą malarkę. Maluje pani nadal?

- Cały czas maluję i prowadzę warsztaty dla dzieci i młodzieży.

 

„RADA”

ŁODR Bratoszewice